Christina jest niezależną pisarką z cygańskim duchem i głęboką pasją pomagania innym poprzez własne doświadczenia przelane na jej pisma.
Była 7 rano. Nie spała przez większość nocy, czując się niespokojna, ale dziwnie odrętwiała. Zawstydzona próbowała ukryć łzy, które powoli uciekały z jej martwych oczu. Powinna być szczęśliwa. Może to z powodu niewyobrażalnej sytuacji, w której się znalazła, a może dlatego, że wciąż było tak wiele do zrobienia dla ślubu.
Nie do końca rozumiała, ale też nie była gotowa zrozumieć. Odwróciła się i spojrzała na mężczyznę leżącego obok niej w miejscu, które nazywała domem, i poczuła głęboki ból w swojej duszy. Pragnęła czegoś więcej. Chciała poczuć prawdziwą miłość, poczuć, jak to jest mieć własne serce w najwyższym poważaniu. Coś było nie w porządku, ale przełknęła ból, stłumiła łzy i udawała, że wszystko będzie dobrze.
Reszta dnia była kompletna zamazana. Słodkich, błogich wspomnień nie było tego dnia i to rozdarło ją w środku. Wiedziała, że dzień ślubu powinien być jednym z najszczęśliwszych dni, jakich doświadczasz, ale nie czuła szczęścia. Wszystko, co mogła poczuć, kiedy spojrzała wstecz na ten dzień, to ten sam tępy ból w klatce piersiowej. Pomyślała o mężczyźnie stojącym pod tą jabłonią. Ten sam mężczyzna, który twierdził, że kocha ją jeszcze kilka dni przed ślubem, sprawił, że płakała w niekontrolowany sposób na podłodze ich łazienki, podczas gdy on ją zbeształ, zaatakował jej postać i powiedział jej, jaki błąd ona było. Jedyne, o czym mogła myśleć, to błagać go, żeby zostawił ją w spokoju i jak po prostu nie przestanie. To nie mogła być miłość, ale może była. Może to ona była problemem. W końcu każda osoba, która kiedykolwiek się do niej zbliżyła, powiedziała jej, jak okropną jest osobą i jak niemożliwe jest jej kochanie. Jej umysł był gęstą mgłą zamieszania. Nie wiedząc, do kogo się zwrócić ani w co wierzyć, przeżyła to piekło przez kolejny burzliwy miesiąc, który był niczym innym jak torturami. W końcu nadszedł dzień, w którym coś się w niej obudziło. Ten tępy ból w jej klatce piersiowej zamienił się w ognisty płomień. Zdała sobie sprawę ze swojej wartości i nie zaakceptowałaby niczego innego. Ten dzień był dniem, w którym zmieni się całe jej życie i stanie się kobietą, którą zawsze miała być. Ta kobieta była mną.
Miałem wszystko – samochody, dom, rzeczy materialne. Mogłem mieć wszystko, co chciałem. Ale nie byłem szczęśliwy i uświadomiłem sobie, że wolę być sam lub nie mieć nic i być z moją jazdą lub umrzeć, niż mieć wszystko i być z kimś, kto sprawia, że jestem nieszczęśliwy.
Zbyt często widzę, jak wiele osób wchodzi w związki i bierze ślub z niewłaściwych powodów. Wydaje się, że jako społeczeństwo zostaliśmy uwarunkowani, by ścigać ludzi, którzy mają nam do zaoferowania rzeczy materialne. Tak wielu z nas myśli, że możemy wziąć ślub tylko wtedy, gdy mamy razem nasze przysłowiowe gówno i możemy od razu kupić dom, najładniejsze samochody i błyszczące rzeczy, którymi wypełnimy nasz nowy dom. Widzę, jak wiele kobiet jest zajętych rozmiarem swojego pierścionka, materialistycznymi szczegółami ich ślubu i tym, ile pieniędzy zarobi dla nich ich nowy mąż. Ale brakuje nam najpiękniejszego aspektu partnerstwa - niematerialnego związku, który powinieneś czuć na poziomie duszy.
Czy ta osoba jest osobą, na którą chcesz patrzeć każdego dnia? Czy to osoba, której chcesz opowiedzieć wszystkie swoje najgłębsze sekrety i podzielić się wyjątkowymi chwilami? Czy osoba, którą możesz sobie wyobrazić, trzymająca i opiekująca się swoim dzieckiem? Czy to osoba, z którą możesz rozmawiać godzinami i tracić poczucie czasu? Czy ta osoba rozpala twoją duszę i zostawia cię z uśmiechem od samego przebywania w jej obecności? Nie zrozum mnie źle, związki i małżeństwa nigdy nie są łatwe. Nie przychodzą bez nieuniknionych nieporozumień, walk, wzlotów i upadków. Kluczem jest znalezienie osoby, z którą możesz przechodzić przez te wzloty i upadki, nie tracąc poczucia siebie. Chodzi o znalezienie osoby, z którą możesz toczyć namiętne walki, ponieważ oboje obchodzicie się, a potem wyrastacie z tego razem i śmiejecie się z tego później.
Kiedy kogoś poślubiasz, nie powinieneś go zmieniać ani zmieniać tego, kim jesteś. Oboje powinniście być w stanie współistnieć tak, jak jesteście w chwili, gdy się spotykacie i razem wzrastacie, zawsze wspierając się nawzajem i zachęcając się nawzajem do bycia najlepszą wersją siebie. Kiedy wyszłam za mąż, zignorowałam wszystkie jaskrawe czerwone flagi i pomyślałam, że może się zmieni. Pomyślałem, że może moja miłość zmieni go na lepsze. Pomyślałem, że może będzie lepszym człowiekiem, gdy zmieni się jego sytuacja.
Prawda była taka, że on nie był dla mnie odpowiednią osobą i nigdy nie miało tak być. Postanowiłem przymykać oko na każdy nie do pomyślenia czyn, który popełnił wobec mnie, brak szacunku, jaki okazał mi i nasz związek oraz jego ekstremalne problemy behawioralne. Kiedy w końcu zdałem sobie z tego sprawę, byłem tak głęboko osadzony w tym życiu z nim, że nie miałem pojęcia, jak się z tego wydostać. Poczułem, że utknąłem i jakbym nie miał wyboru. Co bym zrobił, gdybym odszedł? Musiałabym zrezygnować z domu i całego komfortu finansowego. Chwilę zajęło mi zrozumienie błędu w tym myśleniu i uświadomienie sobie, że moje szczęście było warte o wiele więcej niż jakiekolwiek zabezpieczenie finansowe czy komfort materialny.
Małżeństwo czy jakikolwiek związek uczuciowy nie dotyczy dla mnie status quo, stylu życia, rozmiaru ślubu czy pierścionka. Wyszłabym za mąż w Taco Bell i nosiłabym sznurek na palcu, gdyby miało to oznaczać spędzenie reszty życia z osobą, którą uwielbiam. Musimy zdać sobie sprawę, że chociaż możemy być przyciągnięci do pewnych ludzi i chociaż los odgrywa rolę w tym, z kim skończymy, miłość jest wyborem. Nie tylko nasza własna postawa i stan umysłu przyciągają do nas to, czego potrzebujemy, nawet jeśli są to trudne lekcje, ale także nasz własny wybór, kogo będziemy kochać. Możemy się do kogoś przyciągnąć i czuć się z nim związani, ale ostatecznie jest to nasz wybór, by kochać go bezwarunkowo i bez oczekiwań. To jest nasz wybór, aby budować na tym, co początkowo czuliśmy i zakochiwać się w nich każdego dnia. Jest to wybór, którego dokonujemy wiedząc, że będzie to miał swoje trudne chwile i frustracje, ale jesteśmy gotowi podjąć się tego i cieszyć się jazdą.
Moim ulubionym rodzajem historii miłosnej jest ta, w której spotykają się dwoje ludzi, którzy nie mają pojęcia. Każdy z nich podąża własną ścieżką, wciąż odnajdując siebie, goniąc za swoimi celami. Nie mają jeszcze „amerykańskiego snu”, ale mają siebie nawzajem i tylko to się liczy. W zdrowym związku te dwie osoby będą się wspierać i będą się wzajemnie wspierać. Będą dla siebie skałą, a nie przeszkodą. Jest coś tak pięknego w zaczynaniu od niczego, nie mając pojęcia, dokąd zmierzasz, ale robiąc to razem i budując swój własny piękny świat. Podziwiam pary, które razem budują swoje imperium z niczego. Uznają, że każdy z nich jest niezależnym stworzeniem, każdy gong podąża za własnymi snami, ale razem są znacznie potężniejsi.
Romantyczne związki i małżeństwo polegają na znalezieniu osoby, która rozpala twoją duszę — kogoś, kto sprawia, że chcesz zapomnieć o wszystkim z innych przed nimi, kimś, z kim możesz się zobaczyć i w którym chcesz się zakochać każdego dnia — a następnie decydując się na to Praca. Nie chodzi o to, gdzie jesteś teraz, co robisz, dokąd zmierzasz, co masz lub czego nie masz ani jakie rzeczy materialne możesz zaoferować. Właściwa osoba podbuduje Cię i nigdy Cię nie powstrzyma. Właściwa osoba utrzyma Cię na palcach i zapewni, że zawsze podążasz za swoimi marzeniami i osiągasz swoje cele oraz będziesz skałą, której potrzebujesz, aby pozostać przy zadaniu. Właściwa osoba wybierze Cię kochać bez warunków, oczekiwań i wymagań. A jeśli go znajdziesz, trzymaj się tego gówna i nie puszczaj.
Treść ta jest dokładna i prawdziwa zgodnie z najlepszą wiedzą autora i nie ma na celu zastąpienia formalnej i zindywidualizowanej porady wykwalifikowanego profesjonalisty.
© 2018 Wierzba Adia