Minął nieco ponad rok, odkąd opublikowaliśmy nasz pierwszy artykuł na Dobry handel. Od tego czasu przeanalizowaliśmy, przeprowadziliśmy wywiady i pisaliśmy o setkach świadomych marek. Marki takie jak Elvis i Kresse, które tworzą jedyne w swoim rodzaju torebki z emerytowanych węży strażackich, Oliberte, który zatrudnia rzemieślników i oddaje planetę, czyli TIM WATCH markę, która tworzy mikrofundusz dla potrzebującej rodziny przy zakupie czasomierz.
Im więcej spotykaliśmy ludzi, tym więcej słyszeliśmy, że prawie wszyscy z nas chcą kupować świadome produkty i wspierać świetne marki. Słyszysz to, gdy ktoś mówi o kupowaniu lokalnie warzonego piwa, aby wspierać lokalną dumę i lokalność gospodarki lub latanie liniami Southwest Airlines, ponieważ linia lotnicza wyróżnia się korzyściami dla nich pracowników. W gruncie rzeczy wydaje się, że wszyscy zgadzamy się, że wolimy wydawać ciężko zarobione dolary na coś, w co wierzymy.
Dlaczego więc często nie możemy zerwać z naszymi starymi nawykami? Dlaczego nasze torby na zakupy nie zawsze wracają do domu z produktami, w które wierzymy, a dolary, które wydajemy (nawet gdy mieliśmy wybór) nie zawsze głosują na świat, który chcemy współtworzyć?
W 2015 roku spędziliśmy sporo czasu zastanawiając się, dlaczego świadome produkty są tak łatwe do kupienia w formie prezentów, a tak trudno wprowadzić je do naszego codziennego życia.
Jedną z odpowiedzi, których nie mogliśmy zignorować, jest to, że świadome produkty są drogie. Uczciwe zarobki, przemyślana produkcja i wysokiej jakości materiały po prostu nie mogą konkurować z szybką modą i bezmyślną produkcją, jeśli chodzi o cenę i często wygodę.
Teoretycznie ten kompromis powinien być tego wart. Dlatego 91% konsumentów twierdzi, że wydałoby więcej na zakupy w sposób etyczny. Praktycznie jednak wydaje się, że jest to krok do przodu i krok do tyłu, a my w końcu wprowadzamy produkty nasz wózek, na którym nigdy nie chcielibyśmy się nosić, ponieważ produkcja tego produktu zaszkodziła ludziom lub planeta.
Nie chodzi o to, że nie robimy postępów, ponieważ tak jest. Dużo tego. Dzisiejsze marki są utrzymywane na znacznie wyższym poziomie niż kiedykolwiek w ciągu ostatnich 50 lat, a konsumenci są bardziej niż kiedykolwiek świadomi siły swoich zakupów. Konsumenci zadają trudne pytania. Walczą.
Ale pośród całego naszego postępu czasami mamy wrażenie, że łatwiej jest mówić o naszych ideałach, niż je realizować, jeśli chodzi o etyczne zakupy.
Spędziliśmy niezliczoną ilość porannych kaw i późnych drinków, kłócąc się ze sobą o to, jak rozwiązać to wyzwanie we własnym życiu. Po miesiącach okrążania powoli doszliśmy do wniosku.
Życie etycznie często oznacza życie za mniej.
Po 100 latach uprzemysłowionego świata musimy zmagać się z ograniczeniami naszych miesięcznych budżetów, aby utrzymać więcej przestrzeni, więcej ubrań, więcej mebli i po prostu więcej rzeczy. Wyznaczyliśmy nowe standardy dotyczące tego, ile strojów jest odpowiednich, ile metrów kwadratowych powinna mieć rodzina i ile pokoi powinniśmy być w stanie wypełnić.
W 2015 roku doszliśmy do wniosku. Standardy rzeczy w naszym życiu są po prostu złe i nadszedł czas, aby je ponownie wymyślić.
W tym roku nie będziemy skupiać się tylko na kupowaniu bardziej świadomych produktów. Zamiast tego skupimy się na kupowaniu mniejszej ilości rzeczy w ogóle i zrobieniu tych kilku zakupów, które naprawdę się liczą. W tym roku naszym celem jest kupowanie dla jakości, dla etyki, dla trwałości.
Zrobimy to, ponieważ minimalne życie sprawia, że czujemy się bardziej, związani, kreatywni i szczęśliwi, ale też to zrobimy bo może to po prostu oznaczać, że produkty, które kupujemy w tym roku, to te, które z dumą nosimy naszą nazwą na.
- Blake i AmyAnn C.