Sprawa przeciwko Happy Hour — dobry handel

click fraud protection

„Weźmiemy jeszcze jedną rundę — lub dwie”

Podczas mojej pierwszej pracy biurowej po college'u mieliśmy wózek barowy w pokoju wspólnym zespołu. W piątki około godziny 16 mój szef otwierał butelkę wina lub przynosił whisky. Ja i moi współpracownicy piliśmy, podsumowując nasze ostatnie zadania i odpowiadając na e-maile, a potem niektórzy z nas wychodzili na „happy hour dla zespołu” w pobliskiej restauracji.

Zamawialiśmy zabawne koktajle i dzieliliśmy się talerzami tanich przystawek, nasza rozmowa stawała się coraz głośniejsza i bardziej ożywiona w miarę napływania napojów. Zanim wróciłam do domu do męża na kolację, byłam zwykle zbyt podchmielona i zmęczona, by robić cokolwiek poza zamawianiem jedzenia na wynos i padaniem na kanapę.

Te wczesne lata pracy, gdy miałem dwadzieścia kilka lat, były moim pierwszym wprowadzeniem do koncepcji happy hour, ale także do tego, jak alkohol może zmienić rozmowy. W przeciwieństwie do studenckich imprez z tanim alkoholem i piwem, moi współpracownicy i ja nie piliśmy po to, żeby się upić, przynajmniej nie oczywiście, ale raczej po to, żeby się rozluźnić i dobrze się bawić.

Jak na introwertyka takiego jak ja, pociągał mnie sposób, w jaki napój pomógł mi wyjść z mojej głowy; kieliszek wina lub dwa i nagle rozmowa z innymi wydawała się znacznie mniej onieśmielająca. Mogłam w końcu wystawić się na zewnątrz i być wychodzącą wersją siebie, którą uważałam za niezbędną do odniesienia sukcesu.

Moja miłość do happy hour wkrótce zaczęła przelewać się w moje życie osobiste. Stwierdziłem, że tęskniłem za alkoholem odwagi oferowanym częściej z przyjaciółmi, a nawet członkami rodziny. Wkrótce nie czułem się już komfortowo w rozmowie bez drinka w dłoni, więc jeśli ktoś chciałby się spotkać, proponuję wybrać się na happy hour.

Odwiedzaliśmy browar — w miasteczku uniwersyteckim, w którym mieszkałem, był taki browar na prawie każdym przecznicy — albo jeździliśmy na rowerach do najbliższej szynki. Pewnej jesieni odwiedziłem przyjaciela w Charleston i pokazała mi swoją „książkę szczęśliwych godzin” zorganizowaną według dnia, godziny i restauracji; Postanowiłem zrobić też dla mojego miasta.

Każdy ma inny związek z alkoholem. Spędziłem dużo czasu myśląc o swoim własnym piciu podczas pandemii, ponieważ raporty pokazują, że wielu z naszwiększyliśmy spożycie alkoholu w ciągu ostatnich dwóch lat. Czy piję, żeby czuć się dobrze? Zrelaksować się? Zapomnieć? Aby pomóc mi wyrwać się z mojej skorupy, abym mógł lepiej łączyć się z innymi? Może to wszystko powyższe, ale to ostatnie zdecydowanie mnie wyróżnia — nawet nauka wskazuje na: picie pomaga niektórym z nas stać się bardziej towarzyskimi.

Ale kiedy znajdę rozprawiać otaczające konsumpcję alkoholu i to, jak huśtamy się na wahadle abstynencji i nadmiernego pobłażania, jest fascynujące, niekoniecznie myślę, że o to chodzi. Nie jestem tu po to, aby wypowiadać się na temat tego, czy Amerykanie mają problem z piciem lub ile alkoholu powinniśmy lub nie powinniśmy spożywać.

Tak naprawdę nie chodzi mi o picie, ale raczej o nasze relacje i sposób, w jaki decydujemy się na interakcję z innymi. Chodzi o to, jak często podświadomie idziemy do baru lub pubu, aby być towarzysko, gdy chcemy zbudować głębszą więź z kimś. To dziwne, że happy hours zaczynają się, gdy kończy się tradycyjny dzień pracy, i są skierowane do zmęczonych pracowników, których łatwo przekonać dzięki obniżonym kuftom i studzienkom dwa za jednego.

Napój z przyjaciółmi jest relaksujący, dopóki nie jest. Ponieważ chociaż doświadczyłem płynnej odwagi happy hour, niejednokrotnie grzebałem w słowach – lub co gorsza – zrobiłem komentarz, którego żałowałem następnego ranka.

Błędnie sądziłem też, że alkohol jest niezbędny, aby mieć głęboki i wrażliwe rozmowy, choć jest to dalekie od prawdy. Alkohol nie tylko osłabia osąd, ale może prowadzić do fałszywego poczucia autentyczności, wrażliwości lub więzi. Wiele razy w związkach, które po raz pierwszy zbudowałem na zasadzie wspólnego picia, trzeźwy interakcje są bardziej niezręczne i wymuszone.

Ostatnio myślałem o tym, jak chcę więcej od swoich związków. Czy lubię od czasu do czasu wypić drinka z innymi? Oczywiście. Te chwile mogą być zabawne i niezapomniane, a ja odbyłem wiele ciekawych dyskusji przy stołach, na których chętnie nalewa się wino. Ale nie chcę, aby to stało się moją jedyną interakcją z innymi — słowo kluczowe. Nie chcę przegapić tego, kim naprawdę są ludzie, gdy są trzeźwi, ponieważ cały nasz związek kręci się wokół picia drinków; Nie chcę, żeby przegapili mnie trzeźwy, introwertyczny, jak czasami jestem.

To stare powiedzenie o prawdziwych uczuciach, które pojawiają się, gdy ktoś pije alkohol? Być może jest w tym trochę prawdy. Ale jest w tym również prawda: kiedy zachowujemy jasność umysłu i jesteśmy szczerzy w naszych interakcjach z innymi, możemy tworzyć bardziej znaczące i trwałe relacje. Twierdzę, że to więcej niż może zaoferować jakakolwiek szczęśliwa godzina.

Zaczyna się od bycia wiernym sobie i zapraszania przyjaciół do udziału w zajęciach, które kochamy najbardziej. Czy jest lepszy sposób na poznanie kogoś niż zobaczenie go w środowisku, w którym czuje się najbardziej sobą? Dla mnie to natura, więc wędrówki z przyjaciółmi lub biwakowanie są koniecznością. Kocham też muzykę i taniec; koncerty oferują trzeźwy haj, który znacznie przekracza noc drinków.

Inne pomysły obejmują wspólne zajęcia plastyczne lub pójście na weekendowy targ rolników. Niedawno świetnie się bawiłem, rozmawiając z przyjacielem, spacerując po straganach lokalnego jarmarku rzemieślniczego. Zidentyfikuj trzeźwe czynności, które kochasz, a następnie udostępnij je innym i na odwrót.

Nie chodzi o rezygnację z happy hour czy picie alkoholu; zamiast tego chodzi o wzbogacenie naszego życia i naszych relacji o dodatkowe doświadczenia, które nie zawsze dotyczą alkoholu. Czasami mogą, ale czy zawsze muszą? Czy bar powinien być naszym pierwszym i jedynym zaproszeniem? Może uda nam się znaleźć sposoby na połączenie się z drugą osobą bez potrzeby „płynnej odwagi”.

Samotny facet wymienia wszystkie rzeczy, które denerwują mężczyzn w aplikacjach randkowych

Kobiety aż za dobrze wiedzą, jak irytujący mogą być niektórzy faceci na ich profilach aplikacji randkowych. Pomiędzy zdjęciami bez koszuli i alkoholem a seksualnymi insynuacjami, nie trzeba dodawać, że jest to wstrętne i odpychające jak cholera. A...

Czytaj więcej

Sprytny i łatwy sposób na przetestowanie partnera pod kątem zdrady staje się wirusowy

Jeśli uważasz, że Twój partner może oszukiwać, skorzystaj z tej wskazówki od @Daniel Hentschel jest dla Ciebie. Może się to wydawać trochę dziwne, ale prawdopodobnie też zadziała!Daniel mówi, że łatwo jest dowiedzieć się, czy twój partner oszukuje...

Czytaj więcej

Kobieta zaskakuje dziewczynę na Święto Dziękczynienia, a jej reakcja jest idealna

Niespodziewane spotkania są świetną zabawą! Jak ekscytujące jest zaplanowanie wizyty u ukochanej osoby, której nigdy się nie spodziewali, żyjąc całkowicie dla tego zszokowanego wyrazu ich twarzy, kiedy cię zobaczą. Jedna kobieta na TikTok podkreśl...

Czytaj więcej