Filmy o wampirach to magia kasowa. Są przerażające, seksowne, upiorne, głupkowate, krwawe, kampowe i dziwaczne, czasami wszystkie naraz. Spójrz prawdzie w oczy - posiadanie niesamowitej, wspaniałej istoty o ogromnej sile erotycznej i fizycznej ugryzącej cię w szyję nie jest tak złą drogą.
Jestem frajerem (przepraszam) za współczesne filmy o wampirach z Ostrze doBuffy. Ale starsze filmy o wampirach są warte obejrzenia. Fajnie jest obserwować ewolucję stylu wampirów na przestrzeni lat i zobaczyć, jak klasyka wpłynęła na współczesne filmy.
Ten niesamowity niemy film przedstawia niesamowitą rolę Maxa Schrecka, bardziej upiornego niż wspaniałego. Chudy, ze szczurzymi zębami i długimi paznokciami, jest ożywionym trupem polującym na mieszkańców miasta, przynosząc ze sobą szczury i zarazę. Bezwstydne, nieautoryzowane zdzierstwo Bram StokerPowieść zmieniła tylko kilka szczegółów - jak nazwanie diabła "hrabiego Orlokiem" zamiast hrabiego Draculi. Wyreżyserowane przez niemieckiego ekspresjonistę F.W. Murnaua, zdjęcia są wspaniałe, a historia fascynująca. Nieumarła brzydota i podła natura Schrecka sprawiają, że erotyka jest bardzo mroczna, ponieważ kobieta o „czystym sercu” musi go kusić, by zapomniał o pianiu koguta i został zniszczony przez słońce.
W remake'u filmu Murnau Wernera Herzoga występuje dobrze obsadzony Klaus Kinski w makijażu równie odrażającym jak Shreck, ale jakoś bardziej pociągająca postać, zmęczona własną nieśmiertelnością i żądzą krwi. Isabelle Adjani o alabastrowej skórze występuje w roli kobiety o czystym sercu, która musi go uwieść, by uratować wioskę. Wierny hołd dla oryginału, ta wersja jest sama w sobie, krytycznym i komercyjnym sukcesem. Herzog nakręcony zarówno po niemiecku, jak i po angielsku - jeśli możesz, pobierz niemiecką wersję, Nosferatu - Phantom der Nacht, z napisami. To jest lepsze.
Słynny jako pierwszy amerykański film oparty na powieści Stokera i przebój swoich czasów, Dracula ustanowił Bela Lugosi jako uprzejmego, hipnotyzującego arystokratę. Niestety to Dracula nie przetrwał próby czasu. Przeciąga się sztywniałym, niezdarnym dialogiem i pozbawioną inspiracji, sceniczną scenografią. Występ Lugosiego i ciężki akcent („Chcę wypić twoją blooooooood”) były tak często parodiowane, że prawie niemożliwe jest, aby zobaczyć go jako świeży, tak jak publiczność z 1931 roku. Mimo to każdy filmowy krwiopijca, od Blade'a po Hannibala Lectera, zawdzięcza coś temu filmowi i Lugosiemu.
Frank Langella robi niezłą ucztę w niedocenionej wersji Johna Badhama, zmysłowej, wspaniałej produkcji z bogatą scenografią i powalającą muzyką Johna Williamsa. Podobnie jak wersja z 1931 roku, to wydanie z 1979 roku było oparte na przebojowej sztuce Broadwayu, również z Langellą w roli głównej. Tutaj nie ma bladego potwora ani kreskówki. Langella jest niezwykle erotyczna, hipnotyzująca i całkowicie charyzmatyczna. Arogancki arystokrata, mroczny i samotny myśliciel, kocimiętka dla pań. Jest też zły i nieumarły, ale hej, nikt nie jest doskonały.
W tej zabawnej parodii George Hamilton jest uroczym hrabią, wyrzuconym z rumuńskich wykopalisk przez komunistów z czasów zimnej wojny, by zrobić miejsce dla sportowego centrum treningowego. Próbuje sprawić, by jego stare sposoby działały w Nowym Jorku w czasach dyskoteki i podąża za swoją prawdopodobnie reinkarnowaną bratnią duszą Susan Saint James. Tymczasem jej neurotyczny psychiatra Richard Benjamin, odległy potomek Van Helsinga, próbuje go powstrzymać w zabawny sposób. Tandetne wartości produkcyjne z lat 70., ale mimo to huk.
Miniserial telewizyjny z Stephen King powieść jest po prostu przerażająca i przywraca paskudny typ Nosferatu. Żadnego arystokratycznego uwodziciela dla Mistrza Horroru, ale podły potwór sprowadzający ruinę na często nieprzyjemnych mieszkańców małego miasteczka w Nowej Anglii. James Mason inwestuje w rolę Renfrewa elegancką groźbę zamiast bełkoczącego szaleństwa, a reżyser Tobe Hooper utrzymuje napięcie. Jest trochę przestarzały, a efekty specjalne nie są na równi, ale nadal przyprawiają o koszmary.
To może być herezja, ale nigdy nie zainteresowałem się horrorem Hammer Films. Niektórzy tak mówią Dracula, ze studia, które zdominowało horrory w późnych latach 50. i 60., jest najlepszą wersją wszystkiego, ale myślę, że to nostalgia mówi. Ma wiele nowinek – pierwszy kolor Dracula, pierwsze kły, pierwsze soczewki kontaktowe, które przyprawiały potwora o przerażające oczy, io wiele więcej krwawej i jawnej erotyki niż jakikolwiek wcześniejszy horror. Nie zabrakło też Christophera Lee i Petera Cushinga, zagorzałych Brytyjczyków, którzy użyczyli swoich talentów aktorskich wielu filmom Hammera. Po prostu nie ma tak dramatycznego zakresu i zasięgu innych, lepszych wersji.