Kiedy zaczniesz malować i uważnie przyglądasz się kolorom, szybko zdajesz sobie sprawę, że zwykłe sięganie po tubkę czarnej farby, gdy trzeba umieścić cień, nie działa. Rezultat nie jest wystarczająco subtelny, aby uchwycić realistyczny cień. Cytuje się wypowiedź impresjonisty Renoira „Żaden cień nie jest czarny. Zawsze ma kolor. Natura zna tylko kolory… biel i czerń to nie kolory.” Więc jeśli czerń miałaby zostać wyrzucona z ich palet, czego używali impresjoniści do cieni?
Prawdziwe kolory cieni
Opierając się na stosunkowo nowej wówczas teorii kolorów dopełniających, logicznym kolorem do użycia był fiolet, będący uzupełnieniem żółtego, koloru światła słonecznego. Monet powiedział: „Kolor zawdzięcza swoją jasność sile kontrastu, a nie swoim nieodłącznym cechom… kolory podstawowe wyglądają najjaśniej, gdy są skontrastowane z ich komplementarnymi. Impresjoniści stworzyli fiolet, glazurując błękit kobaltowy lub ultramarynę czerwienią lub używając nowych pigmentów kobaltu i fioletu manganowego, które stały się dostępne dla artystów.
Monet namalował swoje nastrojowe wnętrza stacji Saint-Lazare, gdzie pociągi parowe i szklany dach tworzyły dramatyczne refleksy i cienie, bez pigmentów ziemi. Stworzył swoją zdumiewająco bogatą gamę brązów i szarości, łącząc nowe syntetyczne kolory farb olejnych (kolory, które dziś bierzemy za przyznane) takie jak błękit kobaltowy, błękit cerulean, syntetyczna ultramaryna, zieleń szmaragdowa, zieleń viridian, żółcień chromowa, cynober i karmazyn jezioro. Użył również akcentów ołowianej bieli i odrobiny kości słoniowej. Żaden cień nie był uważany za pozbawiony koloru, a najgłębsze cienie są zabarwione na zielono i fioletowo.
Ogden Rood, autor książki o teorii koloru, która wywarła ogromny wpływ na impresjonistów, podobno nienawidził ich obrazów, mówiąc: „Jeśli to wszystko, co zrobiłem dla sztuki, żałuję, że nigdy nie napisałem tej książki!” Cóż, jestem pewien, że się cieszę, że to zrobił.
Próbując obserwować kolor
monet tak opisał swoje próby obserwacji i uchwycenia kolorów w przyrodzie: „Gonię za najdrobniejszym skrawkiem koloru. To moja wina, chcę uchwycić to, co niematerialne. To straszne, jak kończy się światło, nabierając z nim koloru. Kolor, dowolny kolor, trwa sekundę, czasem trzy lub cztery minuty na raz. Co robić, co malować w trzy, cztery minuty. Odeszli, musisz przestać. Ach, jak cierpię, jak cierpię malarstwo! To mnie torturuje”.
Monet powiedział również: „To dzięki obserwacji i refleksji można znaleźć sposób. Dlatego musimy nieustannie kopać i zagłębiać się”. „Kiedy wychodzisz malować, staraj się zapomnieć, jakie przedmioty masz przed sobą: drzewo, dom, pole czy cokolwiek innego. Pomyśl tylko, że tu jest mały kwadrat niebieskiego, tu prostokąt różu, tu smuga żółci i pomaluj to dokładnie tak, jak ci się wydaje, dokładny kolor i kształt, aż da ci własne naiwne wrażenie poprzedniej sceny ty." Czy on nie sprawia, że wydaje się to łatwe?!