Esej czytelnika: Wznieś się i znajdź radość

click fraud protection

Wjeżdżamy jeden po drugim na blady, zakurzony singletrack, dając kierowcy przed nami miejsce na oddychanie (i hamowanie). Czekam na swoją kolej, trzymając dłonie w rękawiczkach na kierownicy, jedną stopę na ziemi, drugą na pedale, kołysząc rowerem w oczekiwaniu. W myślach powtarzam mantrę trenera dotyczącą pokonywania zakrętów: nisko, chudo, spójrz. Przed nami, wśród gęstej leśnej zieleni i zakrętów szlaku, słychać okrzyki sukcesu. Moja kolej. Wstaję i mocno pedałuję. No to ruszamy! Migając obok, spoglądam na znak szlaku: Roly Graal.

„Mam 53 lata i jeżdżę na rowerze górskim wraz ze 100 innymi niezdarnymi kobietami, które zebrały się, aby cieszyć się sportem, który kochamy i o którym chcemy dowiedzieć się więcej”.

Mam 53 lata i jeżdżę na rowerze górskim wraz ze 100 innymi niezdarnymi kobietami, które zebrały się, aby cieszyć się sportem, który kochamy i o którym chcemy dowiedzieć się więcej. Jesteśmy w Kingdom Trails, znanej sieci szlaków w zielonych górach Vermont. Uczestniczki Elevate, szczytu kolarstwa górskiego dla kobiet, są w wieku od 20 do 60 lat (może starsze!?). Rozglądając się, myślę, że nasza średnia to połowa lat 40. Przez cały weekend pocimy się, jeździmy i śmiejemy się, dzieląc się wiedzą, historiami i piwem. Nie odpowiadając za nikogo poza sobą, pokonujemy trasy na rowerach, bez dzieci.

Bez względu na poziom naszych umiejętności podczas tej imprezy, wszyscy się czegoś denerwujemy: nie nadążamy, gubimy się, męczymy się, upadamy, doznajemy kontuzji, nie potrafimy jeździć po kamieniach, korzeniach, mostach, skokach. To są lęki dorosłych. Zapewniają nam bezpieczeństwo… czasami aż za bardzo.

„Bez względu na poziom naszych umiejętności podczas tego wydarzenia, wszyscy jesteśmy czymś zdenerwowani”.

Pedałując do Roly Grail, pozwalam mu się rozrywać. Trzymam palce z dala od hamulców przez te sekundy, w których muszę przelecieć przez nasyp. Pochylam motocykl na gładki zakręt, wyskakuję z niego z dużą prędkością i od razu zjeżdżam w dół. Wspinam się na niewielkie wzniesienie i czuję, jak moje opony odrywają się od ziemi. Przewieziony drogą lotniczą. „Woot!” Wyrywa mi się z gardła, a uśmiech niemal rozdziera mi twarz. Zbiegam szlakiem i dołączam do reszty mojej kohorty. Zatrzymujemy się, żeby się przegrupować, przybijamy piątki i „WSPANIAŁE!”.

Jako dorosły uwielbiam jeździć na rowerze z kobietami. Jeżdżę też z chłopakami i nauczyłem się jeździć od mojego męża, ale brak testosteronu kryje w sobie subtelną magię. Podczas moich doświadczeń z kolarstwem górskim i podczas tego wydarzenia kobiety całym sercem wspierają się i kibicują sobie nawzajem. Razem przyznajemy się do naszych obaw. Radzimy sobie z nimi poprzez wskazówki, praktykę, koleżeństwo i przyjaźń. To nie jest konkurs. Kiedy czujemy się na tyle pewnie, że możemy podjąć ryzyko, możemy latać.

„Kiedy czujemy się na tyle pewnie, że możemy podjąć ryzyko, możemy latać”.

Jazda na rowerze oznaczała w moim dzieciństwie wolność. Nasza na wpół wiejska dzielnica w centrum Nowego Jorku była cicha i bezpieczna. Przez całe lato nasza grupa dzieciaków z sąsiedztwa wędrowała od domu do domu, od podwórka do fortu w lesie i wracała do domu przed zmrokiem, bez strachu i przy niewielkim nadzorze. Jedyne co nas spowalniało to sporadyczne przebicie opony (i czekanie aż czyjś tata to naprawi) lub zatrzymując się, aby pogłaskać aksamitny nos Quarter Horse pana Pyke’a, Snip, witając się z nami przez ogrodzenie. Na rowerach byliśmy żywi, obecni, beztroscy.

Niedawno pomogłam znajomej ćwiczyć prowadzenie kliniki zaawansowanych umiejętności dla kobiet jeżdżących na rowerach górskich. Trzech moich przyjaciół i ja bawiliśmy się w uczniów uczących się jeździć na spadochronach lub skokach. Praktyka ta polegała na szybkim zjechaniu z drewnianej platformy, wybiciu się w powietrze i wylądowaniu na polnej drodze, aby kontynuować jazdę. To nie jest moja mocna strona. Zwykle nawet nie jeżdżę na „dziecięcych” skokach. Opisuje i pokazuje prawidłową pozycję ciała, z grubsza wyjaśnia fizykę czynu. Demonstruje, sprawiając, że wygląda unosząco się na wodzie i bez wysiłku. Kiedy ląduje, jej rower ledwo uderza o ziemię. Im dłużej patrzę na drewnianą konstrukcję, tym większy dystans do ziemi pojawia się w mojej głowie.

„Próbuję jeszcze raz: głowa do góry, ciężar wciśnięty w pedały, przykucnięty, nie za nisko, nie za wysoko, bez hamowania, bez hamowania, bez hamowania”.

Patrzę, jak moi przyjaciele idą pierwsi. Nie idealnie, ale sukces. Moja kolej. Schodzę z platformy, kucając, gotowy. Za wolno, przednie koło mocno opada, ale bez wypadku, bez konsekwencji. Strach ustępuje. Zróbmy to jeszcze raz. I jeszcze raz.

Dokonuję drobnych korekt zgodnie z sugestiami trenera. Oglądając filmy, które nagrywa, widzę to, czego nie mogę poczuć. Próbuję jeszcze raz: głowa do góry, ciężar wbity w pedały, kucam, nie za nisko, nie za wysoko, bez hamowania, bez hamowania, bez hamowania. Staczam się i szybuję w powietrzu – wheeeeee! Czuję, że jest dokładnie tak: prędkość, pływalność, łatwe odbijanie się od ziemi. Wszyscy krzyczymy „TAK!” zgodnie, gdy każdy z nas wyląduje z sukcesem. Czuję się, jakbym znów miał 12 lat, lecąc po gorącej letniej smole na Aitchison Road, otoczonej moją dzielnicą banda, wrzeszcząc pod wiatr, który robimy podczas rejsu, krzycząc z zachwytu o niczym i wszystko.

„Bądź otwarty, bądź dziecinny, spróbuj pozbyć się swoich dorosłych lęków, jakiekolwiek by one nie były.”

Radość jest musująca, antygrawitacyjna, niepohamowana i ponadczasowa. Przypomnij sobie aktywność, którą kochałeś jako dziecko: nie musi być szybka, agresywna ani niebezpieczna, po prostu fajna i może wiązać się z odrobiną ryzyka lub odrobiną bezbronności. Spróbuj jeszcze raz. Bądź otwarty, bądź dziecinny, spróbuj odpuścić swoje dorosłe lęki, jakiekolwiek by one nie były. Kiedy zanurzysz się w tej czynności i wzniesiesz garb niepewności, radość może unieść się w twoim gardle i wypaść – śmiech bulgocze jak ptaki ćwierkające w twojej klatce piersiowej.


Cris Cadiz


5 światowych organizacji uczących kobiety o profilaktyce raka piersi — dobry handel

Świadomość raka piersi na całym świecieJeśli chodzi o Miesiąc Świadomości Raka Piersi, wiele organizacji kieruje swoje wysiłki na działania profilaktyczne i samobadania. Oczekuje się, że ponad 300 000 nowych przypadków raka piersi zostanie zdiagno...

Czytaj więcej

6 małych społeczności domowych inspirujących życie minimalistyczne i zbiorowe — dobry handel

Inspirujące dzielnice małych domów w USAMałe domy i minimalny poziom życia zadomowiły się w USA w ciągu ostatnich kilku lat. Niskie koszty życia, prostota i swoboda podróżowania zainspirowały zarówno właścicieli domów, jak i najemców do wyboru mni...

Czytaj więcej

Nasze ulubione restauracje od gospodarstwa do stołu w USA, które celebrują lokalne i sezonowe potrawy — Dobry handel

Kuchnia jako sposób gotowania | Wielodaniowy Nowy Amerykanin, FrancuskiEko i etyka | Na Chez Panissewszystko odbywa się tak, jak na przyjęciu w Twoim domu; dbałość o szczegóły, ciepło i hojność mają ogromne znaczenie podczas posiłku tylko z rezerw...

Czytaj więcej