Niezależnie od tego, czy byłeś fanem samozwańczego „Króla Popu”, nie możesz odrzucić zdolności Michaela Jacksona do robienia rzeczy dobrze. Nawet na jego najwcześniejszych nagraniach albumy Jacksona zawierały najlepszych muzyków, jakich można było kupić za pieniądze. Chociaż napisy na albumie nawet na jego ostatnich wydawnictwach wciąż brzmią jak kto jest kim wśród najlepszych muzyków sesyjnych, filozofia Jacksona dotycząca wyboru gitarzystów do współpracy zmieniła się po-Kryminał. Mówiąc dokładniej, podejście Jacksona było następujące: zidentyfikuj najpopularniejszych gitarzystów na świecie i zatrudnij ich do grania na swojej płycie.
Wydanie Jacksona z 1979 roku Ze ściany, z udziałem profesjonalnych gitarzystów studyjnych, takich jak Larry Carlton oraz Phil Upchurch, był albumem, który przedstawił Jacksona światu jako artystę solowego. Ten album był ostatnim nagraniem, które Jackson nagrał z mniej znanymi muzykami. Zanim Jackson wydał punkt zwrotny Kryminał w 1982 roku jego podejście do wyboru gitarzystów było mocno ugruntowane. Gitarzysta
Minęło całe pięć lat, zanim Jackson, skrajny perfekcjonista, zdołał wydać swój kolejny album: z 1987 roku Zły. Wśród zwykłej obsady muzyków studyjnych (w tym weterana Erica Gale'a) był gitarzysta Billy'ego Idola Steve Stevens. Dzięki pracy Stevensa nad sukcesem Idola z 1986 roku Uśmiech Whiplash, gitarzystę można było znaleźć na okładkach niemal każdego magazynu gitarowego tego roku. Posłuchaj wkładu Stevensa w przebój Jacksona „Smooth Criminal”.
Zgodnie z założeniami, minęło kolejne pięć lat, zanim Jackson wydał swój kolejny album, z 1992 roku Niebezpieczny. W tym wydawnictwie Jackson zdecydował się na gitarzystę Guns n' Roses Ciąć (posunięcie, które sprawiło, że wielu fanów Guns n' Roses drapało się po głowach). Słychać zawodzenie Slasha w "Black or White" i "Give It to Me".
Prawie dziesięcioletni odcinek między Niebezpieczny i 2001 Niezwyciężony został dobrze udokumentowany i nie wymaga tutaj dalszej analizy. Na poziomie muzycznym Jackson przez większość tego czasu zmagał się w studio, próbując znaleźć brzmienie, które popchnęłoby go z powrotem na czoło świata muzyki pop. Podczas Niezwyciężony wyraźnie zawiodła pod tym względem, zawierała kilka fajnych wkładów od Carlos Santana, który dodał gitarę i gwizdek solo do latynoskiego „Whatever Happens”.
Niezwyciężony okazał się ostatnią próbą Jacksona, by sprostać jego samozwańczemu statusowi „Króla Popu”. I choć nigdy nie udało mu się odzyskać magii Kryminał, gitarzyści powinni jeszcze znaleźć coś do docenienia w jego późniejszych płytach.