W przypadku tej listy mogę ominąć jeden wątek kontrowersji, pomijając singiel „Babe” z 1979 roku nr 1 z rozważań na tej liście. Niektórzy mogą pochwalić ten ruch, ponieważ tandetna ballada klawiszowa Dennisa DeYounga zraziła do siebie tylu fanów Styx, ile przyciągnęła przez lata. Na szczęście jednak, piosenka wyrządziła najwięcej szkód pod koniec 1979 roku, co pozwala mi z czystym sumieniem skupić się na pozostałej części trzech albumów Styx z lat 80-tych. Być może zaskakujące jest to, że istnieje wiele godnych kandydatów do wyboru, aby uzyskać doskonały przegląd późniejszej epoki Styx. Oto chronologiczne spojrzenie na najlepsze lata 80-te grupy.
"Pożyczony czas"
Pomimo Kamień węgielnydrugi singiel, „Why Me”, jest bardzo bliski znalezienia się na tej liście i jest całkowicie solidną kompozycją DeYoung, Czwarty singiel, rockowy „Borrowed Time”, robi jeszcze więcej, aby pokazać, że ten autor piosenek jest całkowicie zdolnym tekściarzem rockowym i wokalista. Dzieląc obowiązki kompozytorskie z Shaw przy tym utworze, DeYoung działa daleko od terytorium „Babe” i zasługuje na uznanie za pomoc w stworzeniu jednego z najmocniejszych utworów na tym albumie. Oczywiście, „Suite Madame Blue” i „Lorelei” demonstrowały tę umiejętność już lata wcześniej, ale DeYoung nie jest znany z tego, że w latach 80-tych czaił się. Muzycznie Shaw wymyśla tutaj upiorny, pełen świetnych riffów i solówek, a także zawrotnego, przestrzennego otwarcia klawiatury.
"Światła"
Żaden z pięciu singli z Kamień węgielny wydany na początku 1980 r., który był bliski sukcesu „Babe”, ponieważ tylko dwa znalazły się nawet na amerykańskiej liście Top 100. Niemniej jednak „Lights” stał się skromnym europejskim hitem, podobnym do akustycznego „Boat on the River” Shawa, który zadebiutował na 5. miejscu w Niemczech. Status trafień ma mniejsze znaczenie dla albumu/klasyczny rock w każdym razie zespół taki jak Styx, który rutynowo przechowuje głębokie utwory wysokiej jakości. Ta melodia zawiera złożone brzmienie rocka progresywnego, które pozwala na efektowne instrumentacje, ale Shaw utrzymuje wszystko odpowiednio ugruntowanym wokalem i cudowną wrażliwością melodyczną. Podobnie jak DeYoung, Shaw zawsze wykazywał zdolność do przejścia od hard rockowych stylów do bardziej miękkiej, eterycznej muzyki. Tutaj szczególnie się wyróżnia.
"Nigdy nie mów nigdy"
Oto jeden z nich rock areny słuchacze głębokich utworów mogą łatwo przegapić, jeśli nie będą ostrożni. Chwaląc się trzema osobnymi autorami piosenek, którzy mogą komponować niezależnie lub we współpracy, Styx często korzystał z nadwyżki wysokiej jakości piosenek, którymi można było zapełnić swoje nagrania. Z tego powodu ten warstwowy rocker prawdopodobnie pozostaje zbyt rzadko słyszany, szczególnie biorąc pod uwagę użycie w nim klawiszy, gitar akustycznych i charakterystycznych dla zespołu harmonii wokalnych. W tym utworze, być może bardziej niż w jakimkolwiek innym na płycie, eklektyzm Styksu błyszczy na pełnych obrotach. Ta piosenka nie jest ani rockerem, ani ballada mocy, unosząc się gdzieś pośrodku i robiąc to z lekkim, ale pewnym dotykiem. Kamień węgielny jest naprawdę niedocenianym albumem.
"Najlepszy czas"
DeYoung prezentuje swoje melodyjne talenty w tym zasłużonym hicie z lat 1981 Teatr Raj, rozległa ballada na pianino, tak przepełniona haczykami, że w pewnym momencie jej czterominutowego odtwarzania z pewnością przyciągnie ucho każdego słuchacza. Melodie są tak poruszające, a aranżacja tak drobiazgowa, że nie jestem w stanie wyszydzić jej zalet jako piosenki pop. Być może Shaw i Young nie byli do końca zadowoleni z brzmienia lub kierunku tego utworu, ale musieli być w stanie wyczuć jego ogromną słuchalność. Osiągając trzecie miejsce na listach przebojów Billboard na początku 1981 roku, ta ballada jest wystarczająco mocna muzycznie i lirycznie ("Dzisiejszej nocy tworzymy historię" jest doniosłym początkiem z obu powodów), aby przeciwstawić się powtórzeniu słucha.
„Za dużo czasu na moich rękach”
Ta piosenka wydaje się paranoiczna, roztrzęsiona, a nawet trochę przerażająca, i jest to rodzaj dziwacznej melodii, jakiej zespół potrzebował w tym czasie. Klawiszowe intro DeYounga służy jako zwycięska podstawa dla utworu, który w przeciwnym razie wznosi się na gitarowych wzlotach i opadach, zwłaszcza zgrabnej solówce Shawa. Lirycznie Shaw przesuwa granice tematu rocka areny, co może niewiele mówić, z wyjątkiem faktu, że jego dowcip i pomysłowość są często naprawdę zabawne. Aby uzyskać dodatkową ucztę, sprawdź zespół klasyczny teledysk do tej piosenki, połączenie sceny i improwizacji, których żarty w większości się sprawdzają. Shaw i DeYoung również pięknie współgrają tutaj, przypominając o pozytywnych aspektach ich partnerstwa.
„Kołysanie raju”
Na tym utworze napisany jest DeYoung, co ma swoje wady i zalety. Jest to jednak porywające połączenie gitarowych riffów, rock and rollowego fortepianu i melodyjnej teatralności głównego architekta. Tylko niezwykła kombinacja Shawa, Younga i DeYounga mogła wymyślić taką miksturę jak ta szalona melodia, ponieważ pragnienie ciężkiego rockowego brzmienia nieustannie ściera się w niezapomniane sposoby z żartobliwymi tekstami DeYounga i Dostawa. W jakiś sposób jest nawet miejsce na wściekłą solówkę Shawa, a mieszane opakowanie torby działa wyjątkowo dobrze. Jako singiel, utwór nie rozpalił świata, ale zapewnił sobie miejsce w pierwszej dziesiątce głównego nurtu listy przebojów Billboardu.
„Śnieżka”
Nie jestem jeszcze w stanie powiedzieć wystarczająco dużo o znaczących zaletach tego uśpionego albumu z Teatr Raj, dlatego po raz drugi postanawiam się tym zachwycać na tej stronie. Pomimo hard rockowego brzmienia i złowrogiej lirycznej eksploracji tematów związanych z narkotykami, DeYoung ponownie wziął udział w komponowaniu. Co więcej, piosenka zapewnia współautorowi Youngowi możliwość zaprezentowania swojej obecności na wielu poziomach, dostarczając intensywnie przerażającego wokalu prowadzącego w zwrotce i absolutnie zapierającą dech w piersiach partię gitary prowadzącej pod koniec utwór. Ta piosenka to prawdziwy wysiłek zespołu, ponieważ Shaw zajmuje się mniej więcej połową głównego wokalu, co pozwala na jeden z najbardziej wieloaspektowych wysiłków zespołu w jego długiej karierze.
„Pan Roboto”
Możliwe, że koncepcyjny album z 1983 roku skoncentrowany na Androidzie Kilroy był tutaj zasługuje na umieszczenie na tej liście więcej niż jednej piosenki, ale jeśli trzeba wybrać jeden ważny utwór, nie ma wątpliwości, że kultowy „Mr. Roboto” musi być tym jedynym. Poza dość niedorzecznymi tematami, które pojawiły się w brodwayowskiej opowieści DeYounga o walce o uratowanie rock and rolla przed cenzurami i demagogami, ta piosenka jest niezła. Pokazuje również niewypowiedzianą część talentu DeYounga: jego namiętny talent do epickiego rockowego wokalu. „Nie jestem bohaterem, nie jestem zbawicielem. Zapomnij o tym, co wiesz”, błaga DeYoung. „Jestem tylko człowiekiem, którego okoliczności wyszły poza jego kontrolę”. Temat może być robotem, ale emocje piosenki nigdy nie są takie.