12 przerażających filmów, które sprawią, że sięgniesz po nalot

click fraud protection

Zajęliśmy się wcześniej rekiny, rośliny i różne rzeczy, które psują się w nocy (na kempingu). A teraz czas na robaki.

Filmy obracające się wokół morderczych, grasujących i/lub zmutowanych owadów – i pajęczaków – powodują, że widzowie wzdrygają się, swędzą, krzyczą i wściekle czyszczą swoje kuchnie od dziesięcioleci, zaczynając od klasycznych filmów science-fiction z gigantycznymi robakami z lat 50., które trwają aż do lat 70. z mnóstwem filmów o zwierzętach, które wpadły w amok, a w latach 80. XX wieku pojawiły się filmy eksploatacyjne, które łączą super-irytujące efekty specjalne z entomofobia.

Udało nam się utrzymać to razem (w większości) i pokłóciliśmy się z tuzinem godnym uwagi (ale niekoniecznie dobry) przerażające horrory z tych i późniejszych epok, wszystkie z udziałem antagonistów stawonogów: mięsożerne karaluchy, agresywne pająki, absurdalnie duże mrówki, zabójcze pszczoły i termity/modlące się w tunelach metra potwory modliszki. W jednym przypadku rojące się owady okazują się życzliwe; w innym niezwykle niewygodnym filmie robaki w ogóle nie pojawiają się na ekranie.

Oczywiście każdy, kto ma szczególny lub uogólniony strach przed owadami i/lub pająkami, powinien postępować ostrożnie. Czy jest jakiś film grozy z owadami, który sprawił, że przeszłaś szczególnie traumę, którą pominęliśmy? Jeśli czujesz się na siłach, zbierz się na odwagę, aby opowiedzieć nam o tym w sekcji komentarzy. Lubisz straszne filmy, ale unikasz tych, które zawierają błędy?

1. „Arachnofobia” (1990)

„Osiem nóg, dwa kły i postawa”.

Kiedy film zaczyna się z facetem, który grał tytułową rolę w „Czarnoksiężniku” grzebiącym w amazońskim lesie deszczowym, jest oczywiste, że sprawy staną się naprawdę dziwne. Zasadniczo film slasher wraz z wymaganą sceną prysznica, w której zabójcze pająki z Ameryki Południowej zastępują maniaka dzierżącego noże z problemami z mamą, ten pełen humoru festyn przedstawia producenta wykonawczego, który wie co nieco o morderczej przyrodzie: Steven Spielberga. Ale pomimo radosnego tonu i garstki chichotów, ta samookreślona „thrillomedia” okazała się niezwykle traumatycznym filmem dla osób żyjących z paraliżującym strachem przed pająkami. W rzeczywistości rok 1990 był raczej koszmarnym rokiem dla kinomanów ze specyficznymi fobiami, w tym klaunami („To”), lalkami („Child’s Play 2”) szczury („Graveyard Shift”), robaki („Wstrząsy”), grzebane żywcem („Buried Alive”) i, hmm, drewno ("Nieszczęście").

2. „Bug” (2006)

„Najpierw wysyłają swojego drona… wtedy znajdują swoją królową”.

Pomimo swojej nazwy (z pewnością nie mylić z morderczym festiwalem chrząszczy Williama Castle’a z 1975 r.), ten nieubłaganie klaustrofobiczny i trudny do skategoryzowania kinowe zwariowanie wyreżyserowane przez Williama Friedkina („Egzorcysta”) i napisane przez Tracy Letts („Sierpień: Hrabstwo Osage”) w filmowej adaptacji jego własnej sztuki, jest w rzeczywistości bez stawonogów. Żadnych gigantycznych robali, żadnych małych robali, żadnych średnich robali, żadnych ziejących ogniem robali, tylko wyimaginowane mikroskopijne robale. Odgrywając brawurowe występy, które naprawdę, naprawdę wchodzą pod skórę, Michael Shannon i Ashley Judd grają dwóch zepsutych nieznajomych zamkniętych w obskurnym pokój w motelu — pokój hotelowy, o którym są przekonani, że jest zarażony owadami (wysłany przez rząd USA w ramach jakiegoś nikczemnego eksperymentu medycznego, naturalnie). Wstrząsające studium paranoidalnego urojenia, albo zechcesz założyć kapelusz z folii aluminiowej i ozdobić swoje legowisko lepem na muchy, albo wziąć długi, gorący prysznic po obejrzeniu.

3. „Creepshow” (1982)

„Najlepsza zabawa, jaką będziesz mieć... bać się!”

Zgodnie z tytułem, antologia horroru Stephena Kinga i George'a Romero jest bardzo przerażająca. Ale dopiero w ostatnim odcinku filmu „Oni skradają się na ciebie”, że sprawy przybierają obrót, no cóż, czołgają się. Kiedy w Nowym Jorku dochodzi do zaciemnienia, nienawistny germafobik Upson Pratt (np. Marshall) cierpi na plagę karaluchów — mówimy o dużych, agresywnych i mieć na myśli karaluchy — w jego hermetycznie zamkniętym mieszkaniu, które jest tak ekstremalne, że nawet osoby z łagodnymi przypadkami kastaridafobia może się wzdrygnąć, wymiotować i/lub spać z puszką Raidu pod poduszkami przez co najmniej przynajmniej tydzień. Oczywiście Pratt, bezduszny potentat biznesowy, który uwielbiał squashować ludzie, miał to nadejść — to jest najbardziej makabryczna gra oparta na karaluchach.

4. „Imperium mrówek” (1977)

„To nie piknik!”

Luźno oparta na opowiadaniu H.G. Wellsa z 1905 roku, ta propozycja z końca lat 70. autorstwa schlockmastera Berta I. Gordon („Atak ludu marionetek”, „Picture Mommy Dead”) gra Joan Collins sprzed „dynastii” jako pozbawioną skrupułów deweloperkę z Florydy. z grupą gigantycznych owadzich przekąsek, nieszczęsnych klientów, jest terroryzowany przez małą armię ogromnych mrówek, które, naturalnie, skłaniają się ku światu dominacja. Z absurdalnym wątkiem pomocniczym, który obraca się wokół kontroli umysłu za pomocą feromonów mrówek, ten wyjek najlepiej oglądać obok „Pokarmu Bogów”, innego Inspirowana przez Wellsa, kierowana przez Gordona grzeszna przyjemność, która dotyczy bardziej zróżnicowanego asortymentu gigantycznych, szalejących stworzeń: os, kurczaków, robaków i na koniec, ale nie przynajmniej szczury. Lub dla nieogromnych mrówek jest stworzony dla telewizji „Mrówki!” — slogan: „Piknik jest zrujnowany” — wydany również w 1977 roku, najwyraźniej w roku sztandarowym dla filmów o zabójczych mrówkach.

5. „Ośmionożni dziwacy” (2002)

„Niech zacznie się zgniatanie!”

Jeśli automatycznie wycofałeś się do swojego „bezpiecznego miejsca” 40 minut przez „Arachnofobię”, może ci się lepiej udać z tą bezczelną parodią filmów klasy B z lat 50., w których naprawdę duże pająki i robaki – i, losowo, mięczaki, jakie pojawiają się w „Potworze, który rzucił wyzwanie światu” – terroryzują i ucztują na niczego niepodejrzewających (i w dużej mierze głupich) mieszkańcach małego miasteczka w Ameryce, do których w tym przypadku należą David Arquette, Doug MI. Doug i młoda Scarlett Johansson. Bo naprawdę, jeśli chodzi o horrory oparte na stawonogach, krwiożercze stworzenia wielkości SUV-ów są o wiele łatwiejsze do zaakceptowania niż prawdziwa okazja, prawda? Jak można podejrzewać, narażenie na toksyczne odpady jest winowajcą za szalejącym CGI tego świadomie kampowego filmu pajęczaki, które, zabawnie odchodząc od normy, nie ograniczają się tylko do bardzo złośliwych ptaszników — przerośniętych tkacze kul, skaczące pająkiPojawiają się również pająki z zapadni, pająki plujące i przerażające australijskie pająki z lejka.

6. „Mucha” (1986)

„Półczłowiek. Połowa owada. Całkowity terror”.

Podczas gdy adaptacja papkowatego opowiadania George'a Langelaana z 1958 roku o tym samym tytule jest klasyczną samorodkiem ze złotej ery horroru science-fiction, David Obraźliwa wizja Cronenberga szalonego, przepraszam, ekscentrycznego naukowca, który po niefortunnym wypadku z udziałem muchy domowej w swojej maszynie teleportacyjnej dość niepokojąco szorstkie włosy na ciele, żarłoczny apetyt seksualny i trochę niegrzecznych nawyków żywieniowych (czytaj: wymiotowanie enzymów trawiennych bezpośrednio na jego kolacja), jest znacznie bardziej niepokojącym filmem — tragiczną historią miłosną z kilkoma naprawdę wywołującymi knebel scenkami (film zdobył Oscara w kategorii makijażu i fryzury Kategoria). Wyprodukowany losowo przez Mela Brooksa, z udziałem Jeffa Goldbluma i Geeny Davis, film był kanadyjskim horrorem na ciele specjalista Cronenberg, jak dotąd najbardziej udany, chociaż jesteśmy zdania, że ​​„The Brood” z 1979 roku pozostaje najstraszniejsze.

7. „Królestwo pająków” (1977)

„Nie ma ucieczki przed siecią terroru…”

Ten wywołujący swędzenie kawałek kina jest jedną z bardziej cenionych cech stworzeń z rażącymi podtekstami środowiskowymi (np. kiedy destrukcyjna działalność człowieka, w tym przypadku intensywne stosowanie chemicznych pestycydów, powoduje, że świat przyrody kontratakuje w najbardziej przerażających sposobów). Poza tym ma w sobie Williama Shatnera, więc jak możesz się pomylić? Cóż, każdy, kto boi się – lub kocha – grubych, włochatych pająków, prawdopodobnie będzie chciał pominąć to, choćby ze względu na związany z tym realizm. Podobnie jak w „Arachnofobii”, te rojące się ptaszniki nie pochodzą z kosmosu i nie są wielkości Buicka – jest ich po prostu całe mnóstwo. Straszny! Należy jednak pamiętać, że zostało to nakręcone w erze przed CGI, kiedy przepisy dotyczące okrucieństwa wobec zwierząt były bardziej pobłażliwe. Więc oprócz użycia kilku gumowych pająków kaskaderskich, ośmionożne dodatki, które pojawiają się w filmie, są rzeczywiście prawdziwy zwierzęta – w tym liczne ptaszniki, które są zgniatane, przejeżdżane i w inny sposób eksterminowane na ekranie.

8. „Naśladować” (1997)

„Ewolucja ma sposób na utrzymanie rzeczy przy życiu”

Jasne, spotkanie z boogeymanem stawonogów o wysokości 6 stóp w trenczu byłoby bardzo denerwujące gdziekolwiek, ale w mokrych i wilgotnych trzewiach nowojorskiego metra? To właściwie przepis na koszmary na całe życie. W nierównym, ale denerwującym anglojęzycznym debiucie Guillermo del Toro, Mira Sorvino gra entomologa, który zaprojektował genetycznie rasę Judasza, owad hybrydowy (modliszka/termit) zdolny do całkowitego unicestwienia przenoszących choroby karaluchów, które pochłonęły życie setek dzieci na całym świecie. Miasto. Fantastyczny! Przeskok do przodu o kilka lat: chociaż choroba została wykorzeniona, jednak rasa Judasz wciąż czai się w metrze tunele głęboko pod Manhattanem — większe, groźniejsze i, jak się okazuje, zdolne naśladować wygląd swoich drapieżników, którymi w tym przypadku są ludzie. Strzeż się, Panie Śmieszne Buty.

9. „Gniazdo” (1988)

„Palcie nigdy nie smakowały mięsa... do teraz"

Podczas gdy horrory w latach 80. krążyły głównie wokół morderczych maniaków, zjadających mięso zombie i przyjaznych dla serii boogeymenów, było kilka godnych uwagi zabójcze owady / natura biegają w amoku, w tym ta niskobudżetowa oferta producenta Julie Corman (żony legendarnego maestro filmów B Rogera Cormana) z VHS okładka, która bez wątpienia zwróciła na siebie uwagę / zaniepokojonych rodziców w lokalnych sklepach wideo: ilustracja przedstawiająca gigantycznego karalucha atakującego w niej dorodną ofiarę kobiecą Bielizna. Krwawe, głupie i wypełnione niewiarygodnie skręcającymi się sekwencjami (początkowa scena z karaluchem pływającym w filiżance kawy jest wystarczająco kiepska, ale scena z tortem urodzinowym... nie możemy nawet o tym myśleć), ten może sprawić, że będziesz spać przy włączonych światłach przez kilka nocy. Co jest takiego w spokojnych wioskach rybackich w Nowej Anglii, które przyciągają tak złe juju?

10. „Zjawiska” (1985)

„To sprawi, że twoja skóra będzie pełzać”

Cóż, oto odświeżająca zmiana: nadprzyrodzony film slasher z włoskiego giallo Maestro Dario Argento, gdzie lądują roje owadów oszczędność dzień. Przycięte krwią i pierwotnie wydane w USA jako „Creepers”, to klimatyczne i wyjątkowo szalone wyjście z Argento gra młodą Jennifer Connelly jako niespokojną nastolatkę wysłaną na studia do szkoły z internatem dla dziewcząt w Szwajcarii Alpy. Przez zmartwiony rozumiemy, że postać Connelly, również o imieniu Jennifer, ma paskudny problem z lunatykowaniem oraz potrafi telepatycznie komunikować się z owadami. Kiedy maniaczka zaczyna wyrzucać swoich kolegów z klasy i zagubionych turystów, Jennifer łączy siły z wózkiem inwalidzkim entomolog i jego pomocnik szympansa (tak, dobrze to przeczytałeś), aby odkryć tożsamość obłąkanego zabójca. Sprawy stają się dość wstrząsające – i robaczywe – w ostatnim odcinku filmu, gdy Jennifer walczy z zabójcą. Ale nie martw się, robaki całkowicie ją odzyskały.

11. "Im!" (1954)

„Zabij jednego, a jego miejsce zajmie dwóch!”

Jeśli masz zamiar usiąść z miską popcornu i oddać się tylko jednemu gigantycznemu zabójczemu ruchowi owadów (a jest ich wiele) z lat 50., zrób to w kolorze czarno-białym; klasyk science fiction, który jest właściwie szok, cholernie dobry – aktorstwo nie jest śmieszne, napięcie jest na najwyższym poziomie, a efekty specjalne, jak na swoje czasy, są całkiem przyzwoite. Heck, byli nawet nominowani do Oscara. Niezwykle wpływowa, ta ostrzegawcza opowieść o tym, co się dzieje, gdy mieszasz niekontrolowane testy atomowe z mrówkami (spoiler: gigantyczni zmutowani członkowie rodziny Formicidae) na szczęście nie otrzymał jeszcze głośnego, drogiego i pełnego przekleństw remake'u. Ale jeśli szukasz głośnych, drogich i przepełnionych przekleństwami, zalecamy połączenie z przesadną gigantyczną ekstrawagancją owadów Paula Verhoevena „Starship Troopers”.

12. „Rój” (1978)

„Potwory przez miliony… i wszystkie są prawdziwe!”

W którym znany specjalista od filmów katastroficznych Irwin Allen („Przygoda Posejdona”, „Wznoszące się piekło”, „Powódź!”) robi zabójcze pszczoły. Nieudacznik kasowy i krytyczna porażka, która często pojawia się na listach „najgorszych filmów, jakie kiedykolwiek powstały”, a nawet nie ma poważnej potęgi gwiazd – Michael Caine, Henry Fonda, Lee Grant, Patty Duke, Jose Ferrer, Fred MacMurray i Richard Chamberlain występują w rolach głównych lub drugoplanowych – mogliby uratować ten pasieczny riff w „Ptakach” Hitchcocka, którego akcja rozgrywa się w fikcyjnym mieście Teksas Maryville. Pomimo swojej mniej niż gwiezdnej reputacji film to nie wszystko że zły; jest to naprawdę mnóstwo zabawy, pod warunkiem, że nie przeszkadza ci to, że licznik obozowy jest podkręcony do wysokiego poziomu: efekty są przyzwoite, muzyka jest efektywna, a przesadna gra jest szalona. Poza tym, gdzie jeszcze zobaczysz nagrodzoną Oscarem legendę ekranową, Olivię de Havilland, wydającą jęki najwyższej klasy?

Więcej przerażających filmów

Aby uzyskać dalsze przerażające pełzanie, sprawdź:

  • „Zabójcza Modliszka” (1957)
  • „Ziemia kontra Pająk” (1958)
  • „Infestacja” (2009)
  • „Zabójcze pszczoły” (1974)
  • „Faza IV” (1974)
  • „Tarantula (1955)

20 całkowicie dziwacznych kostiumów na Halloween dla dzieci

Kostium na Halloween dla chłopca Biker Romper Kostium rowerzysty na Halloween.cel.com Jeśli masz dziecko, teraz masz szansę ubrać go absolutnie każdy Kostium na Halloween Twoich marzeń. (Cóż, prawie każdy — na pewno chcemy, aby nasze dzieci były ...

Czytaj więcej

Top 10 piosenek Adele o jej karierze

„Toczenie się w głębinach” (2010) Dzięki uprzejmości Columbia „Rolling In the Deep” to piosenka, która zmieniła Adele w gwiazdę popu w USA. Łącząc elementy popu, bluesa, disco i gospel, jest to piosenka bez określonego gatunku. W związku z tym „R...

Czytaj więcej

10 sposobów na ubieranie dżinsów na wieczorne wyjście

Chyba że jesteś celebryta mając stylistę na głowie, prawdopodobnie czasami stajesz przed wyzwaniem pośpiechu od pracowitego dnia w pracy do zajęć po godzinach, takie jak koktajle, kolacje, bez dużej ilości czasu (lub pomocy), aby zmienić swój wyg...

Czytaj więcej