Odnalezienie się ponownie na odwyku

click fraud protection

Za pierwszym razem nie miałem pojęcia, że ​​tak to będzie wyglądać. Moje nadzieje i marzenia zmiażdżyły się w białą, pudrową substancję, wchłoniętą przez nos, ale wdzierającą się prosto w duszę. „Błogosławiąc” mnie fałszywym postrzeganiem darów, takich jak pewność siebie i więź. I biorąc. Nabierający. Nabierający.

Alkohol nie zdążył jeszcze odebrać mi należnej części, więc nadal miałem wrażenie, że mam kontrolę. Jaka to naiwność z mojej strony, że wpadłam na taką myśl. Kiedy zaproponowano mi to pudełko CD ozdobione idealnie wyciętymi liniami kokainy, nie zdawałem sobie sprawy, jak duży wpływ ta decyzja będzie miała na resztę mojego życia.

, powiedziałem sobie, chwytając zwiniętą kartkę, nie myśląc o konsekwencjach. „Zabawa” oznacza zmarnowanie potencjału, złudzenia i ewentualną paranoję. Jeśli to było zabawne, to tak, dobrze się bawiłem.

*

Przez długi czas wydawało mi się, że nie muszę brać odpowiedzialności za własne życie. Rzeczy, dobre i złe, po prostu mi się przydarzyły.

Przez długi czas wydawało mi się, że nie muszę brać odpowiedzialności za własne życie.

Szkoła była zadaniem prawie bez wysiłku, a moje oceny były stale powyżej średniej, nawet bez mojego wysiłku. Na początku mojej kariery w szkole średniej otrzymałem stypendium akademickie w jednej z najlepszych szkół prywatnych w RPA, które ukończyłem ze średnią B+ na koniec 12 klasy. Sześć lat później zdobyłem dwa stopnie uniwersyteckie, które, znowu, nigdy nie uważałem za szczególnie ciężko zdobyte. Z oczywistym intelektem, który posiadałem, z pewnością byłem przeznaczony do wielkich rzeczy.

Nie mogłem tego wyjaśnić, ale nigdy nie czułem, że żyję na miarę swojego potencjału. Byłem uwięziony w błędnym kole ciągłej możliwości ocierania się koniuszkami palców o krawędź sukcesu jednocześnie nigdy nie robiąc nic, aby właściwie to uchwycić, pomimo wszystkich możliwości, które nieustannie napływały Moja droga. Nie mogłem utrzymać pracy, co oczywiście nigdy nie było moją winą, a związki ze mną rzadko trwały. W moich oczach wina nie leżała po mojej stronie i chociaż tak naprawdę nigdy nie było tylko jednej osoby, na którą można by wskazać palcem, uogólnieni „oni” byli często winni. Kiedy mój tata tragicznie i nieoczekiwanie zmarł na raka, gdy miałem 20 lat, prawie dziesięć lat temu, miałem idealną wymówkę, by pozwolić, by wszystko się rozpadło.

*

To, co zaczęło się jako „społeczny” nawyk, szybko przekształciło się w potwora, który rządził moim życiem.

Kokaina w połączeniu z alkoholem okazała się magicznym eliksirem, którego szukałem. To, co zaczęło się jako „społeczny” nawyk, szybko przekształciło się w potwora, który rządził moim życiem. Uzbrojony w mały spadek, który zostawił mi mój tata, wydawałem prawie każdy grosz na moją nowo odkrytą obsesję na punkcie bycia pijanym. W ciągu sześciu lat przeszedłem od funkcjonalnego do czegokolwiek innego.

W końcu mój pracodawca wysłał mnie na pierwszy odwyk, a kilka miesięcy później na kolejny, kiedy ten nie zadziałał. Drugi ośrodek też nie do końca zadziałał i skończyło się na tym, że przez cały rok byłem znany jako osoba z chronicznym nawrotem choroby.

Przełomem było przybycie do mojego trzeciego ośrodka rehabilitacji w październiku 2019 roku. Miałem 27 lat, byłem singlem i nie miałem pracy.

„Tracę tu tyle czasu” – powiedziałam do doradców odwykowych, którzy starali się ze wszystkich sił mi pomóc. Moje priorytety koncentrowały się wokół presji społecznych świata; Pilnie potrzebowałam znaleźć kogoś, z kim mogłabym się ożenić i osiągnąć sukces w mojej karierze (wówczas dziennikarstwie), aby moje nazwisko mogło nadal wiązać się z fałszywym poczuciem osiągnięć. Jednak w głębi duszy wiedziałam, że moją jedyną nadzieją jest ośrodek długoterminowego leczenia.

Program trwał co najmniej sześć miesięcy, z możliwością przedłużenia o dodatkowe sześć miesięcy. Ośrodek znajdował się na odosobnionej farmie w górach, całe cztery godziny drogi od mojego tętniącego życiem rodzinnego Johannesburga. Przyprowadzili mnie kierownicy domu trzeźwości, w którym wówczas mieszkałem. Wróciłem do nałogu po dwumiesięcznym okresie trzeźwości.

Czułem się pokonany i beznadziejny. To było tak różne od moich prywatnych szkół i uprzywilejowanych środowisk; ludzie dyszeli z zaskoczenia, kiedy od niechcenia rzuciłem w rozmowie, do której elitarnej szkoły średniej i uniwersytetu chodziłem. Mając słowo „uzależniony” związane z moim imieniem, czułem się, jakbym był skazany na życie pełne stygmatów i osłabienia.

*

Nigdy nie myślałem, że mogę żyć bez alkoholu i kokainy.

Nigdy nie myślałem, że mogę żyć bez alkoholu i kokainy. Od tego zależała moja osobowość. Czułem się rozpaczliwie nieinteresujący i niezainteresowany bez moich wad, ale nie miałem innego wyboru, jak tylko się pochylić w moje naturalne cechy, aby zbudować poczucie własnej wartości i zobaczyć siebie jako całą osobę, bez niej Substancje. Nie miałem pojęcia, kim jestem bez elementów zewnętrznych, na których opierałem całą swoją tożsamość, co mnie przerażało.

Życie, z którego się rezygnuję – to jako towarzyski, dobrze ustosunkowany dziennikarz – postrzegałem jako poświęcenie, choć poświęcenie, którego wolałbym nie podejmować. Nie widziałem korzyści z rozpoczęcia od nowa, z powrotu do podstaw, mimo że wszystko to było próbą odzyskania kontroli i pracy na rzecz normalnego życia, jeśli nie czegoś wspanialszego. Zysk z tego doświadczenia byłby o wiele większy niż wszystko, co kiedykolwiek znałem. Ogarnęła mnie niepewność i strach, ponieważ nie mogłem sobie wyobrazić życia pełnego kolorów i ekscytacji będąc trzeźwym i czystym. Trzeźwość, w mojej bardzo ograniczonej opinii, oznaczała, że ​​byłem skazany na nudną i zwyczajną egzystencję.

Opisałbym powrót do zdrowia jako wiele rzeczy, ale nuda nie jest jedną z nich.

Opisałbym powrót do zdrowia jako wiele rzeczy, ale nuda nie jest jedną z nich. Opisałbym to jako wymagające, nieprzewidywalne i trudne. Mój program składał się z funkcjonalnego stylu życia, połączonego z pracą fizyczną, ale to nie była nawet najtrudniejsza część. Najtrudniejsze było zmierzenie się ze sobą takim, jakim jestem, a nie takim, jakim chciałbym być, ze wszystkimi wadami. To siedziało ze wszystkimi nieprzyjemnymi uczuciami, z których próbowałem ze wszystkich sił uciec, włączając w to smutek po śmierci ojca, który wylał się ze mnie w rocznicę jego śmierci cztery miesiące po mojej wstęp. Przez większość czasu wydawało mi się, że to za dużo, nawet moje chwile czystej radości nigdy nie mogły być w pełni wykorzystane, ponieważ tak bardzo bałam się katastrofy, której byłam pewna.

Wtedy tego nie czułem, ale nie umierałem; kwitłam. Odpadają stare i wyschnięte liście składające się z wyglądu, ego i tego, co myślą o mnie inni. To było przerażające, ponieważ traciłem wszystko, co wiedziałem. Niepewność tego wszystkiego sprawiła, że ​​było jeszcze gorzej, prawie tak, jakbym błądziła po ciemku w najmniej prawdopodobnym miejscu, w którym kiedykolwiek znajdę swoją wersję złota.

Trzy lata później nadal tu jestem, pracując jako doradca ds. uzależnień z nastolatkami, z którymi nawiązuję relacje na niewiarygodnych poziomach, o wiele większym, niż oni kiedykolwiek zrozumieją. Bo widzisz, kiedyś byłem nimi. Poszedłem na odwyk, nie doceniając swoich sił, by zmienić swoje nastawienie, i ostatecznie udowodniłem, że się myliłem prawie pod każdym względem. Moim celem jest pokazanie im, że oni też mogą to zrobić, a także rozpocząć trudne, ale najpiękniejsze życie zdrowienia i miłości.

*

Zrozumiałam, że pokora oznacza, że ​​muszę zaakceptować fakt, że chociaż mam wady, to też jestem w porządku.

Zanim rozpoczął się mój proces, zalała mnie samokrytyka i zniekształciła moją wersję rzeczywistości. Postanowiłam więc spróbować pokochać siebie. Zacząłem klepać się po plecach i trochę doceniać, kiedy coś osiągnąłem. Potwierdziłem się prawdziwymi stwierdzeniami na temat tego, jakim jestem człowiekiem. W tym zdałem sobie sprawę, że pokora oznacza, że ​​muszę zaakceptować fakt, że chociaż mam wady, to też jestem w porządku.

Nigdy nie sądziłem, że osiągnę punkt, w którym uzależnienie mnie opanuje i spustoszy tak, jak to się stało. Ale gdyby tak nie było, nie byłbym tym, kim jestem teraz. Mogę teraz nazywać siebie osobą elastyczną, życzliwą i zabawną, nie wzdrygając się z zakłopotania i bez poczucia, że ​​słowa, które wypowiadam, są kompletnymi kłamstwami. Nie wiem, czy posiadałabym taką wiedzę o sobie, gdyby nie moja walka z substancjami.

Jak śpiewa australijska piosenkarka Meg Mac: „Nie chciałam upaść tak nisko, ale musiałam”.


Tendani Mulaudzi


POWIĄZANE CZYTANIE

Dobry Handel

Jak cieszyć się samotnością w miejscu publicznym
Samego siebie
Jak cieszyć się samotnością w miejscu publicznym
Samego siebie
Samego siebie
„Opowieść o pochodzeniu” i inne wiersze nadesłane przez czytelników zainspirowane nostalgią
Samego siebie
„Opowieść o pochodzeniu” i inne wiersze nadesłane przez czytelników zainspirowane nostalgią
Samego siebie
Samego siebie
Esej czytelnika: Okno po drugiej stronie ulicy
Samego siebie
Esej czytelnika: Okno po drugiej stronie ulicy
Samego siebie
Samego siebie
Esej czytelnika: Jak pływanie w Alcatraz pomogło mi przezwyciężyć niepokój
Samego siebie
Esej czytelnika: Jak pływanie w Alcatraz pomogło mi przezwyciężyć niepokój
Samego siebie
Samego siebie

Świadczenia z tytułu ubezpieczenia od bezrobocia w związku z pandemią

Nowy koronawirus (COVID-19) ma znaczący wpływ na miejsce pracy. Pracodawcy ograniczają personel, każą pracownikom pracować zdalnie i zmieniają procedury operacyjne, aby zapewnić bezpieczeństwo pracowników i klientów. Poniżej znajdują się informa...

Czytaj więcej

Jak rozwinąć doskonałe umiejętności raportowania

Dobry dziennikarz musi mieć doskonałe umiejętności raportowania. Ponieważ rozwinięcie doskonałych umiejętności raportowania wymaga czasu, powinieneś popracować nad tym obszarem, jeśli starasz się o pracę jako specjalista ds reporter Lub Edytor ma...

Czytaj więcej

9 najbardziej znienawidzonych zawodów

Kiedy o nich myślisz, pojawiają się w Twojej głowie konkretne obrazyzawody, a te obrazy nie zawsze są korzystne. Powodem, dla którego przychodzą na myśl, prawdopodobnie nie jest Twoje osobiste doświadczenie z konkretnym zawodem, ale raczej Twoje ...

Czytaj więcej