NasDyskografia ujawnia coś, za co większość jego rówieśników zabiłaby: bogatą różnorodność płyt, które poruszają różne tematy na całym świecie. Należy wspomnieć, że prawie wszystkie jego albumy uzyskały status platyny. Od introspektywnego ekspresjonizmu Boży Syn do gryzącego komentarza Nieuprawny, Wszechstronność Nasa jest po prostu niezaprzeczalna. Oto lista jego 10 solowych płyt z adnotacjami.
"Illmatic" (1994)
Debiut Nasa z 1994 roku ujawnił młodego bohatera w jego najbardziej bezczelnej formie. W „Life's a B*tch” Nas świętuje swoją młodość: „Obudziłem się wcześnie w dniu mojego urodzenia, mam dwadzieścia lat błogosławieństwa / Esencja dorastania opuszcza moje ciało teraz jestem świeży i / Mój fizyczna rama jest celebrowana, bo ja to zrobiłem”. Ale on nie jest całkowicie nieświadomy czekającej go walki, ponieważ często maluje ponure obrazy życia w osłabionych gettach Queensbridge. Illmatic to nie tylko najlepsza płyta Nasa, to najlepszy album hip-hopowy w historii.
„To było napisane” (1996)
To było napisane stwierdza, że Nas próbuje dopasować się do chwały i chwały Illmatic. Jedną z wybitnych piosenek z drugiego wpisu Nasa była „The Message”, którą 2Pac uznał za osobisty atak z powodu słów „Fake thugs, no love, you get the slug” i „Across ulicy, na której szalałeś, opowiadając o tym, jak zarządzałeś wyspą w osiemdziesiątym dziewiątym. Zawierał także „Gdybym rządził światem”, klasyczną współpracę z wówczas 21-letnią Lauryn Wzgórze.
"Jestem..." (1999)
Trzeci raz nie był urokiem Nasa. Dominujące motywy na Ja jestem – bogactwo i zemsta – pokazały lekkie odejście od żywych opowieści ulicznych, które zdobiły jego dwa pierwsze albumy. Mimo to filmowa opowieść o „Undying Love” i mądre, ale zabawne przechwałki „Hate Me Now” dowiodły, że kreatywne soki Esco wciąż tryskają. Dało to również początek jednej z najlepszych piosenek Nas, „Nas Is Like”, mistrzowskiej współpracy z DJ Premier.
„Nastradamus” (1999)
Fani Nas często potępiają Nastradamus jako jego najgorszą płytę, głównie ze względu na zbyt ambitny klimat. Chociaż można zrobić obudowę na podlewaną zawartość Nastradamus, większą zbrodnią albumu jest brak skupienia. Nas wędruje bez celu od alfonsów do bandytów i zostawia słuchaczom raczej kolekcję przeciętnych piosenek niż spójny album.
„Zaginione taśmy”
Zagubione taśmy nie jest albumem w czystym tego słowa znaczeniu. Jest jednak godny uwagi ze względu na jego wyższość nad połową rzeczy z katalogu Nasa. Ta kompilacja mocno zaszufladkowanych fragmentów poprzednich albumów pokazuje światowej klasy MC, którego najgorszy wysiłek jest lepszy niż najlepszy większości ludzi. Klejnoty z Zagubione taśmy należą: „Drunk By Myself”, który opowiada o alkoholizmie i depresji, oraz „Fetus”, który jest najbardziej kreatywną piosenką o porodzie, jaką kiedykolwiek nakręcono.
„Stillmatic” (2001)
Jak sugeruje tytuł, Stillmatic jest próbą Nasa powtórzenia klasycznego wyczynu Illmatic. Podszedł całkiem blisko, ale powiedzmy, że to nie jest całkiem Illmatic. Stillmatic dotarł na szczyt legendarnego Nas vs. Rywalizacja Jay-Z, więc tej sprawie poświęcono kilka linijek. Właściwie "Ether" był w całości poświęcony temu tematowi. Inne wybitne piosenki z Stillmatic obejmują „Drugie dzieciństwo” i „Jeden mikrofon”.
„Syn Boży” (2002)
Każdy dobry artysta ma ten jeden album, na którym pokazuje wzrost i dojrzałość. Dla Nasa ten album był Boży Syn. Piękno Boży Syn jest to, że Nas pozwolił tematom ewoluować organicznie bez wymuszania problemów. Nagrany w czasie, gdy wciąż zmagał się z bolesnym doświadczeniem śmierci swojej mamy, Boży Syn ujawnia rapera, który chce pokazać swoją wrażliwą stronę. Pamiętne chwile to: „Made You Look”, „Dance” i „Book of Rhymes”.
„Uczeń ulicy” (2004)
Po 10 latach w rapowej grze, Nas pomyślał: „Co powiesz na podwójny album”. Chociaż miał tak wiele nieustępliwych osobistych wypowiedzi, Uczeń ulicy nie był pozbawiony wad. Co ciekawe, cierpiał na te same problemy, które nękały Jay-Z Schemat 2: nadmiar materiału wypełniającego. To powiedziawszy, niektóre z najlepszych momentów Nasa („Suicide Bounce”, „Virgo”, „Just a Moment”) można znaleźć na tym albumie.
„Hip-hop nie żyje” (2006)
Na okładce Hip-Hop Is Dead Nas wyciąga czarną różę, kucając jednocześnie na symbolicznym nagrobku z napisem „Hip-Hop Is Dead”. To było zdecydowanie największe oświadczenie w jego karierze. Ważną atrakcją była pierwsza w historii współpraca między byłymi rywalami Nas i Jay-Z ”Czarny Republikanin."
„Bez tytułu” (2008)
Nas złamał zasadę tytułowania albumów, kiedy postanowił nazwać swoją dziewiątą płytę po najbardziej zapalającym rzeczowniku w słowniku. Wyczuwając, że tytuł staje się ogromnym odwróceniem uwagi od jego przekazu, Nas zrobił mądrą rzecz i zmienił tytuł na, cóż, w ogóle nie ma tytułu. Mimo zmiany nie brakuje rozpalonej do czerwoności wściekłości Nieuprawny, gdy Nas sprzeciwia się chciwości w „Ameryce” i mierzy się z Fox News Ruperta Murdocha na temat natychmiastowego klasyka „Sly Fox”.
„Odlegli krewni” (z Damianem Marleyem) (2010)
Bez szablonu do naśladowania (żaden raper nigdy nie współpracował z artystą reggae przy pełnym albumie) projektu), Nas i Damian Marley łączą siły wspólnego pochodzenia i muzyki tło. Obaj artyści pochodzą z rodzin muzycznych, ojciec Nas Olu Dara jest muzykiem jazzowym, a ojciec Marleya, cóż, przedstawiać go nie trzeba.
„Życie jest dobre” (2012)
Ten kieliszek do wina na okładce jest do połowy pełny. Sukienka to relikt błogości. Biały garnitur oznacza uczciwość i samoświadomość. Nas kołysze swoimi dobrymi butami. Życie jest dobre.