Co to znaczy „należeć do siebie” — i jak to zrobić

click fraud protection

Aktywna miłość do siebie

Byłam świeżo po studiach, niedawno porzucona i bezrobotna, kiedy mój starszy przyjaciel dał mi najlepszą radę, jaką kiedykolwiek otrzymałem. Siedziałem na podłodze w jej pięknym mieszkaniu w Nowym Jorku, czując się jak dziecko bez celu. Odwiedzałem miasto tylko przez kilka dni, zanim musiałbym wracać do domu do LA. Tam byłabym zmuszona pogodzić się z rozstaniem, brakiem pracy i ogólnym poczuciem zagubienia. Rozpoczynałem swoją podróż w dorosłość i byłem przerażony myślą, że będę musiał zrobić to wszystko sam. Kiedy wyjaśniłem swoje kłopoty tej bardzo mądrej przyjaciółce, zaoferowała jej samorodek mądrości: „Najważniejszą rzeczą, jaką możesz zrobić w tym życiu”, powiedziała, „jest…”.

Kiedy to powiedziała, byłem rozczarowany. W rzeczywistości przewracałem oczami. Początkowo wyrażenie „należy do siebie” przywoływało wspomnienia o każdej radzie, którą otrzymywałam jako młoda dziewczyna. Rady typu „Zamiast umawiać się na randki, skup się na” lub „Musisz pokochać siebie, zanim ktokolwiek inny będzie mógł kochać ty” – niejasne idee i koncepcje, które wydawały się nie mieć zastosowania w prawdziwym życiu w moim niecierpliwym nastolatku umysł. Ta rada już dla mnie nie działała. Nawigowałem po problemach z prawdziwego życia i potrzebowałem odpowiedzi z prawdziwego życia.

Po powrocie do Los Angeles znalazłem się w nieuniknionym okresie samotności, z którego desperacko chciałem się wydostać. Jednak w tym czasie otrzymałem nieproszony dar autorefleksji, w którym zyskałem lepsze zrozumienie siebie i swoich potrzeb. Przez wszystkie te drastyczne zmiany w życiu nieustannie prosiłem innych o pozwolenie – pozwolenie na mówienie „nie” rzeczom, mówienie „tak”. Pozwolenie na robienie rzeczy, które musiałem zrobić, aby wyzdrowieć. Nawet pozwolenie na ubieranie się i noszenie w określony sposób.

Często jako kobiety kwestionujemy naszą zdolność do wyboru tego, co uważamy za właściwe dla siebie, z obawy, że zostaniemy osądzeni lub źle zrozumiani. Jednak w ciągu pierwszych kilku miesięcy po ukończeniu college'u nauczyłem się, że w pełnieniu mojej woli jest moc. Chociaż, przyznaję, że często nie chciałem niczego więcej niż przyjaciela lub nowego zainteresowania miłosnego, aby wkroczyć i magicznie zrobić wszystko lepiej, w głębi duszy wiedziałem, że jedyną osobą, która może kontrolować bieg mojego życia była ja.

W końcu w mojej głowie pojawiła się żarówka: przynależność do siebie polega na tym, by być swoim własnym najlepszym adwokatem. Chodzi o poświęcenie się pielęgnacji i pielęgnowaniu ciała i ducha. W przeciwieństwie do puszystych rad, które otrzymałem jako dziecko, to napomnienie, by należeć do siebie, było wezwaniem do działania. Nie chodzi o to, by być zajętym, dopóki ktoś inny nie przyjdzie, aby wziąć na siebie ciężar. Ten rodzaj miłości własnej polega na cierpliwości, pielęgnowaniu siebie i zaufaniu do podejmowania dobrych decyzji.

Oczywiście nie jest to takie proste, jak się wydaje. Przynależność do siebie może być męcząca, zwłaszcza jeśli często pełnisz rolę opiekuna innych. Dbanie o siebie to nie tylko kąpiele z bąbelkami, olejki eteryczne i picie naturalnego wina. Decyzja o zostaniu najlepszym adwokatem może być jedną z najtrudniejszych decyzji, jakie kiedykolwiek podjąłeś. To wymaga, abyśmy rozszerzyli miłość i troskę, do których jesteśmy przyzwyczajeni, okazywać innym siebie, z taką samą intensywnością i gorliwością – jeśli nie z większą.

Jak zatem wygląda „przynależność do siebie” na co dzień?


Rób trudne rzeczy

Na bardzo praktycznym poziomie przynależność do siebie często wygląda jak ugięcie się i wejście w sedno samoopieki. Dla mnie wyglądało to jak w końcu odebranie telefonu i umówienie wizyty u lekarza, ustalenie budżetu, który mi się sprawdził – i trzymanie się go. Oczywiście często musiałem się wlec na te spotkania, kopiąc i krzycząc, a trzymanie się budżetu nie było łatwym zadaniem. Jednak kultywowanie zdrowych praktyk i wyznaczanie sobie celów ujawniło nową i ekscytującą stronę autonomii.

Jest coś tak satysfakcjonującego w ustalaniu własnych zasad i trzymaniu się ich. Robienie „trudnych rzeczy” będzie dla nas wszystkich wyglądać inaczej. Może to oznaczać trudną rozmowę ze starym przyjacielem lub wyjście z niezdrowej sytuacji życiowej. Niezależnie od przypadku, ważne jest, abyśmy nauczyli się bronić siebie na wszelkie możliwe sposoby.


Bądź dla siebie miły

Drugą stroną tej monety jest jednak to, że musimy uzbroić się w cierpliwość wobec siebie, gdy poniesiemy porażkę – a poniesiemy porażkę. Chociaż często jestem wystarczająco świadomy, aby wiedzieć, jakie są moje potrzeby w danej sytuacji, moja zdolność do zaspokojenia tych potrzeb nie jest tak spójna. Skłamałbym, gdybym powiedział, że codziennie biorę witaminy lub że nie przepłacam na jedzenie z przyjaciółmi, dosłownie co miesiąc.

W końcu jesteśmy ludźmi. A to, że wiemy lepiej, niekoniecznie oznacza, że ​​zawsze będziemy lepiej. Krótko mówiąc, ważne jest, aby być dla siebie miłym, ponieważ jesteśmy w trakcie uczenia się, jak lepiej bronić siebie. Musimy być delikatni w stosunku do naszych serc, obchodząc się z sobą z taką samą troską i szacunkiem, jaką okazywalibyśmy wszystkim innym. Zamiast być dla siebie surowymi, gdy poniesiemy porażkę, poświęćmy energię na celebrowanie tego, co osiągnęliśmy – podnoszenie i czyszczenie się, gdy upadliśmy.


Bądź sobą

Na jednym z moich ulubionych albumów Franka Oceana jest przerywnik zatytułowany „Be Yourself. Bardzo matczyny głos daje słuchaczowi to, co wielu może uznać za irytujący wykład, w którym mówi: „Bądź sobą i wiedz, że to wystarczy… Nie próbuj być jak ktoś inny. Nie próbuj zachowywać się jak ktoś inny. Bądź sobą, bądź bezpieczny ze sobą. Polegaj i ufaj własnym decyzjom, własnym przekonaniom”. Kiedy myślę o istocie tego, co to znaczy należeć do siebie, myślę o tym matczynym głosie, który mówi mi – raczej nakazuje mi – po prostu być ja.

Nie ma potrzeby gonić za cechami, które nie są naszymi własnymi. Taka pogoń nam nie służy, ani nie pozwala nam być najlepszą wersją samych siebie. Tylko wtedy, gdy nauczymy się akceptować cechy, które są z natury nasze, jesteśmy w stanie objąć pełnię tego, kim jesteśmy. Dla mnie wyglądało to jak wypróbowywanie nowych fryzur i pisanie na tematy bliskie mojemu sercu. Dla innych bycie sobą może być tak proste, jak noszenie „dziwnych” butów do pracy. Lub może to być tak złożone, jak twarda postawa religijna lub przekonania polityczne różnią się od tych, które mają twoi przyjaciele i rodzina. Nie możemy się bronić, jeśli ciągle ukrywamy, kim jesteśmy. Dzięki tej radykalnej uczciwości dajemy sobie pozwolenie na prowadzenie naszego najbardziej wpływowego i zrównoważonego życia.

Jak utrzymać (sześć stóp) przestrzeń po pandemii?

👋 Fale z daleka 👋Na całym świecie kraje, miasta i sami obywatele mają wyjątkowe doświadczenia związane z pandemią COVID-19, jej skutkami i następstwami. Ponad rok izolacji i ograniczonych interakcji pozostawił społeczności chętne do ponownego zjed...

Czytaj więcej

9 książek Enneagram napisanych przez kobiety i autorów niebinarnych

Najlepsze książki o enneagramieEnneagram może czasem wydawać się skomplikowany i przytłaczający, zwłaszcza jeśli nie znasz tego narzędzia (polecam rozpoczęcie tutaj, aby odkryć swój numer). Uwielbiam te książki – napisane przez kobiety i autorki n...

Czytaj więcej

Nie, nie jesteś „zbyt uparty”

"Czemu jesteś tak uparty?"Nie pamiętam, ile miałem lat, kiedy po raz pierwszy nazwano mnie upartym. Ale pamiętam, jak moja babcia zawsze żartowała: „Zwariujesz, jeśli nie zmienisz swojego postępowania!” Jako młoda dziewczyna nie dawałam się łatwo ...

Czytaj więcej