Jak czytać więcej książek (jeśli chcesz)

click fraud protection

Od samych ekspertów

Śliczna, ale trochę wymyślna, moja siostra zawsze była czytelnikiem, a ja pisarzem. Przez lata prezenty od członków rodziny popychały dalej te narracje: książki dla niej, puste dzienniki dla mnie. Znajdowała zakamarki, nawet w tłumie, by przewracać strony — często czytając więcej niż jedną książkę na raz. W międzyczasie pisałem opowiadania, skracane jeszcze przez moją nieumiejętność tworzenia satysfakcjonujących zakończeń.

Jednak wraz z wiekiem moje zainteresowanie czytaniem wzrosło. Przypisuję moje uporczywe zamiłowanie do języka i szczere pragnienie zarówno uczenia się więcej, jak i oglądania mniej telewizji. Ale nadal nie czuję, że przychodzi mi to naturalnie. Kupuję książki – polecane przez znajomych, inne przez Reese Witherspoon— tylko po to, by przeczytać je częściowo, nasz wspólny czas skróciła zmiana w moim harmonogramie lub zwykła utrata zainteresowania. Pozostają w mojej biblioteczce, zbierając kurz moich dobrych intencji, by pewnego dnia je skończyć. W końcu krzywię się, gdy znajomy widzi je na mojej półce, wyeksponowane jak niezasłużona nagroda, i prosi o moje zdanie na temat konkretnego tytułu.

Czytanie poprawia nasze słownictwo, zmniejsza stres, zwiększa naszą zdolność do empatii i pomaga utrzymać nasze funkcje poznawcze wraz z wiekiem. To więcej niż wystarczający powód, aby robić to regularnie, więc od dawna zastanawiałem się, dlaczego staram się wyrobić z tego nawyk. Czy nie znalazłem jeszcze swojego ulubionego gatunku? Czy czytam książkę tylko dlatego, że wszyscy na Instagramie wydają się być? Czy moje łóżko – w którym z każdym rozdziałem zmieniam swoją wagę, pozycję i postawę – nie jest świetnym zakątkiem? Mam na myśli instynktowne odpowiedzi, ale zamiast tego postanowiłem zapytać ekspertów.

Prosto od samych autorytetów branżowych – autorów, redaktorów i dyrektorów generalnych – oto ich wypróbowane i prawdziwe wskazówki, jak przeczytać więcej.

Przestań na siłę. (Nie naprawdę.)

Kilka lat temu poczułam się zachęcona tym, jak bardzo pokochałam Paulo Coehlo "Alchemik" kiedy byłem młodszy, kupiłem kolejną jego powieść po obejrzeniu jej w księgarni w Aspen. Przyciągnęła mnie neonowa okładka i wirująca czcionka tytułowa. Ale tydzień po tygodniu wyciągałam go ze stolika nocnego, mniej skłaniana przez podekscytowanie, a bardziej przez obowiązek. Książka nigdy w pełni mnie nie ogarnęła i czułem się coraz bardziej winny, że straciłem zainteresowanie ciężko zarobionym osiągnięciem autora. (I to nie byle jaki autor, ale znany.)

Przyłapałem się na tym, że przyznaję Coelho korzyść z wątpliwości; on jest ekspertem, więc na pewno wiem lepiej ode mnie, czy zakończenie książki jest tego warte. Kim byłem, by zakładać inaczej? Poczułem też potrzebę uzasadnienia zakupu i umieszczenia książki w moim domu.

Kelly Jensen, redaktorka największego niezależnego portalu wydawniczego w Ameryce Północnej, Rezerwuj Rioti autorem „Nie nazywaj mnie szalonym”, nalega, abyśmy przestali marnować czas. „W porządku jest rzucić książkę, jeśli po prostu się w nią nie wgłębiasz” – mówi. „Zbyt często stresujemy się koniecznością dokończenia wszystkiego, co zaczynamy, ponieważ słyszeliśmy, że jest świetna, albo jest to książka, która zdobyła wszystkie te nagrody, albo jest to coś, na co wydaliśmy pieniądze. Ale ta presja sprawia, że ​​jesteś zainteresowany czytaniem”.

A im mniej jesteśmy zaangażowani, tym mniej prawdopodobne jest, że czytanie stanie się dla nas nawykiem – mówi Brianna Goodman, kierownik redakcji i treści w serwisie abonamentowym. Księga Miesiąca. „Czytanie nie jest obowiązkiem” – mówi. „I trudno jest zrobić coś hobby, jeśli nie jest to przyjemne lub satysfakcjonujące. Więc czytaj książki, które chcesz przeczytać i nie przejmuj się tymi, których nie lubisz.

Dobra zasada praktyczna? Jeśli nie podoba nam się czytanie na stronie 50 – lub nawet 25 – Jensen sugeruje, abyśmy zrezygnowali z tego i przeszli do czegoś inne: „Będziesz o wiele szczęśliwszy, lepiej dowiesz się, jakie książki naprawdę na ciebie działają, a które po prostu nie”.

Obróć swoje odczyty

Według Jensena, odkrycie naszego ulubionego gatunku może zająć trochę czasu. Kiedyś przeczytałem, że aby pomóc określić nasze preferencje, możemy najpierw rozważyć filmy, które kochamy. Czy to komedie romantyczne, thrillery kryminalne, opowieści o dojrzewaniu? Odpowiedź często prowadzi nas również do właściwego przejścia w księgarni.

Innym sposobem zapobiegania spadkowi poziomu czytelnictwa jest zaangażowanie się w coś, co niektórzy bibliofile żartobliwie nazwali książkową poligamią. „Nie bój się czytać więcej niż jednej książki na raz” – mówi Natalia Santana-Pollard, redaktor naczelna Feministyczny Klub Książki, usługa skrzynki abonamentowej dla czytelników intersekcjonalnych, która pochodzi wyłącznie z firm należących do kobiet i osób queer. „Wybieram od dwóch do pięciu książek, co daje mi możliwość wybrania czegoś innego, gdy nie wibruję w tym, co czytam”.

Wahałem się, czy to zrobić. Zawsze zakładałem, że zapomnę lub pomieszam punkty fabuły i postacie i skończę z koniecznością wielokrotnego czytania rozdziałów, nigdy nie kończąc żadnej książki w odpowiednim czasie. Ale w (teraz niedostępny) wideo, dyrektor wykonawcza Book Riot, Amanda Nelson, proponuje plan gry: wybierz jedną główną książkę, zrób drugą jedną wersję audio (więcej o tym poniżej), trzecią cyfrowo na naszym telefonie, a czwartą przez nasz łoże boleści.

Dowiedz się, że audiobooki *są* książkami

Wiele lat temu, kiedy pojawiły się tablety i czytniki e-booków, moja siostra – ona z dosłownym regałem od ściany do ściany – pozostała niewzruszona ich urokiem. Uwielbiała wrażenia dotykowe, które towarzyszyły wydrukom papierowym, od teksturowanej okładki po solidny zapas lub wykończoną krawędź strony. Czułem to samo, a także cieszyłem się, że każdego dnia mam o jeden ekran mniej.

Pozostałem oporny, ponieważ audiobooki również zaczęły się popularyzować, błędnie kierując się ideą, że bierna czynność słuchania nie była tak imponująca, jak fizyczna czynność czytania. Od tego czasu pokornie nauczyłem się inaczej. (Moim pierwszym przesłuchaniem audiobooka była narracja komika Jenny Slate „Mało dziwaków”. A słuchanie przezabawnych osobistych esejów uraczonych jej osobliwym piskliwym głosem podniosło ante.)

„Tak, audiobooki liczą się jako czytanie” – mówi Renee M. Powers, założycielka i CEO Feminist Book Club. „A każdy, kto mówi inaczej, wyraźnie zapomina o osobach z dysfunkcją wzroku”. Sugeruje otrzymanie karty bibliotecznej, przeglądanie oferty audiobooków, a pobranie ich na dowolne urządzenie pozwoli nam zabrać je w dowolne miejsce: „Zawsze odtwarzam audiobooka, gdy robię prace domowe, wyprowadzam psa, pracuję lub gotuję”.

Podobnie jak kluby książki, istnieje wiele platform audiobookowych. Nowa kolekcja ekskluzywnych nagrań Spotify zawiera czytanie Foresta Whitakera „Narrative of the Życie Fredericka Douglassa, amerykańskiego niewolnika”, Hilary Swank podkładająca głos w „Przebudzeniu” Kate Chopin oraz jeszcze. LibriVox to bezpłatna usługa, w ramach której wolontariusze na całym świecie czytają i zapisują teksty należące do domeny publicznej. Członkostwo w należącym do Amazon Audible daje nam dostęp do oryginalnych treści niedostępnych nigdzie indziej. Libro.fm — osobisty faworyt Powersa — pozwala nam wspierać wybraną księgarnię naszymi zakupami. „Moja subskrypcja obsługuje księgarnię należącą do queerowych kobiet Lekceważący Mól Książkowy w Minneapolis i zmieniło to moje czytanie” – mówi.

[Jeśli chcesz (bezpiecznie) zaspokoić swój błąd podróżowania w niedługim czasie, podróżą samochodową, zaokrągliliśmy również najlepsze audiobooki do podróży samochodem.]

Po prostu dołącz do cholernego klubu książki

Jako osobę nieśmiałą, pomysł dołączenia do klubu książki zawsze budził we mnie niepokój. Mój głos drży, gdy prezentuję tłumowi. A bycie częścią zespołu – takiego, który polega na mnie, obserwuje mnie – może czasami sprawiać, że czuję się bardziej zawstydzony niż odczuwany ulgę. (Dlatego unikam gry w kręgle 😂.)

Ale nie wszystkie kluby książki to przerażające seanse, które absurdalnie wyobrażałem sobie w mojej głowie. Możemy do nich dołączyć wirtualnie. Możemy zacząć je z przyjaciółmi zamiast z nieznajomymi. Ostatecznie możemy przejąć kontrolę nad tytułami, które czytamy, kiedy iz kim.

Powers tylko zachęca nas do spróbowania. „Dołączenie do klubu książki nie tylko wprowadzi cię w szeroką gamę książek, ale także pociągnie cię do odpowiedzialności za ich ukończenie” – mówi. „Nie ma nic lepszego niż spotkanie (wirtualnie lub bezpiecznie zdystansowane!), aby porozmawiać o postaciach, które kochałeś i nienawidziłeś, lub zwrotach akcji, których nikt nie widział.”

Powers sugeruje sprawdzenie, czy nasze lokalne księgarnie lub biblioteki oferują klub książki. Jeśli nie, nadal jesteśmy rozpieszczani wyborem, jak wszyscy z Opraha do autora Roxane gej do niezależnego artysty z Chicago (i współpracownika Chance the Rapper) Bez nazwy uruchomiła własne.

A jeśli „klub” nie jest w naszym stylu, nadal możemy wybrać jednego partnera odpowiedzialnego za odpowiedzialność, a nie grupę. Mój przyjaciel niedawno zapytał, czy byłbym jej kumplem z książki, ponieważ oboje obecnie czytamy Baracka Obamy „Ziemia obiecana”. Nie wdrożyliśmy harmonogramu ani terminu, czytamy we własnym tempie i piszemy do siebie co jakiś czas z naszymi myślami, ale bez spoilerów. Czuje się swobodnie, uwalnia i nie jest obciążony presją – dokładnie taka atmosfera, jaką powinna mieć przyjemna rozrywka.

(Jeśli chcesz dołączyć do klubu książki z kanapy, wybraliśmy nasz ulubiony pudełka subskrypcyjne.)

Obejmij sztukę wszechczasów

Luźne granice, w których funkcjonuje mój system książki-kumpel, są podobne do tego, jak sama Goodman tworzy przestrzeń do czytania. „Nie stawiam sobie ścisłych celów dotyczących czasu ani liczby stron, ponieważ każdy dzień jest inny i chcę, aby był zrównoważony” – mówi. Zanim nawet sprawdzi telefon, Goodman stara się przeczytać kilka stron swojej książki rano, a potem znowu tuż przed snem. Nazywa tę sugestię „zarezerwowaniem naszych dni” – nie jest to zamierzona gra słów 😉 – i dodaje: „Akt odkładania na bok nawet zaledwie kilka minut na każdy koniec dnia stało się tak automatyczne, że teraz nie wyobrażam sobie, by tego nie robić”.

Alternatywnie, jeśli nawet to wydaje nam się zbyt napiętym harmonogramem, Goodman mówi, że możemy zamiast tego przyjąć czytanie w dowolnym miejscu i czasie, nigdy nie wychodząc z domu z książką. Sugeruje, że kiedy czujemy pokusę, aby przewijać nasze telefony, czy to w oczekiwaniu na metro, czy, powiedzmy, w kolejce do testu na COVID (z kciukami, wszystko w porządku!), możemy zamiast tego po prostu otwórz książkę: „Moja rodzina naśmiewa się ze mnie, ponieważ nie pójdę nawet do sklepu spożywczego bez jednej w torbie, ale przysięgam, że przeczytałam więcej książek z tego powodu to."

Czytanie jest nie tylko dobre dla nas, powinno być dla nas dobre. Oznacza to, że nie powinno być obciążone narzuconymi przez siebie naciskami, algorytmami Instagrama lub sztywnymi ograniczeniami czasowymi. Jeśli chcesz zagłębić się w więcej książek – i naprawdę tylko jeśli jesteś tym zainteresowany – zrób to drobne zmiany, czy to poprzez społeczność, czy nawet dojazdy, które są najbardziej komfortowe ty.

5 rozwiązań dotyczących samoopieki na bardziej ugruntowany rok

Wolniejszy początek 2019 rokuNiedawno rozmawiałem z koleżanką o postanowieniach noworocznych. Powiedziała mi, że wkrótce po wakacjach zachorowała i przez pierwsze dwa tygodnie roku oglądała filmy w łóżku. Roześmiałem się, mówiąc jej, że też zachor...

Czytaj więcej

Jak przeżyłem pierwszy rok po studiach

Dobrze prosperujący post-college Oznaczało przedefiniowanie sukcesuPowiedzieć, że byłem podekscytowany ukończeniem college'u, byłoby niedopowiedzeniem. byłam Co najmniej moje doświadczenie w college'u było mniej niż satysfakcjonujące. Byłem jednym...

Czytaj więcej

Co to znaczy „należeć do siebie” — i jak to zrobić

Aktywna miłość do siebieByłam świeżo po studiach, niedawno porzucona i bezrobotna, kiedy mój starszy przyjaciel dał mi najlepszą radę, jaką kiedykolwiek otrzymałem. Siedziałem na podłodze w jej pięknym mieszkaniu w Nowym Jorku, czując się jak dzie...

Czytaj więcej